Tym razem wpadki nie było. Reprezentacja U-21 wygrywa w Kielcach

Tym razem wpadki nie było. Reprezentacja U-21 wygrywa w Kielcach

Mateusz Bogusz w meczu z San Marino
Mateusz Bogusz w meczu z San Marino Źródło:Newspix.pl / Rafał Rusek/ PressFocus
Reprezentacja Polski U-21 wywalczyła kolejne trzy punkty w eliminacjach do mistrzostw Europy. Podopieczni Macieja Stolarczyka kilka dni po pechowo zremisowanym spotkaniu z Węgrami pokonali San Marino.

Reprezentacja Polski U-21 ma na swoim dwa potknięcia w eliminacjach do mistrzostw Europy. Podopieczni Macieja Stolarczyka wprawdzie wygrali pierwsze spotkanie z Łotwą, ale później przegrali z Izraelem i zremisowali z Węgrami. W tym meczu niemal do ostatniego gwizdka prowadzili 2:1, ale po błędzie Filipa Majchrowicza wypuścili zwycięstwo z rąk. To sprawiło, że Biało-Czerwoni przed spotkaniem z San Marino zajmowali trzecie miejsce w grupie z aż pięcioma punktami straty do przewodzących stawce Niemców.

Tylko jedna bramka do przerwy

Mecz rozgrywany w Kielcach miał być okazją nie tylko do stosunkowo łatwego wywalczenia trzech punktów, ale również poprawienia swojego dorobku bramkowego. Polacy od początku spotkania przeważali i regularnie meldowali się w polu karnym rywali, ale niewiele z tego wynikało. Świetnie spisywał się Mirco De Angelis, który w odstępie kilku minut wybronił groźne strzały Mateusza Bogusza, Maika Nawrockiego i Marcela Wędrychowskiego.

Biało-Czerwoni dalej przeważali, ale w rozgrywanych przez nich akcji brakowało dokładności. Pierwsza i zarazem jedyna bramka w pierwszej połowie padła w 29. minucie po błędzie De Angelisa, który wybijał piłkę wprost pod nogi Bogusza. Ten zwiódł rywala i z kilku metrów trafił do siatki.

Dwa szybkie trafienia

Po przerwie gospodarze ponownie częściej utrzymywali się przy piłce, cierpliwie szukając szans na podwyższenie wyniku. Ta sztuka udała się w 61. minucie, kiedy o to Jakub Kamiński zbiegł z prawego skrzydła do środka, ograł defensorów i mocnym strzałem zza szesnastki pokonał bramkarza San Marino.

Kilka minut później było już 3:0. Do piłki centrowanej z narożnika ruszył Łukasz Bejger, który efektownym, technicznym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. Trzecia bramka była zarazem ostatnią, jaką oglądaliśmy w meczu z San Marino. Podopieczni Stolarczyka odnieśli pewne zwycięstwo i zapisali na swoim koncie kolejne trzy punkty.

Czytaj też:
Bartosz Bereszyński już zimą zmieni klub? Mógłby pracować z legendarnym trenerem