Andrij Szewczenko nie dla Polski? Słowa Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN, wyjaśniają wiele

Andrij Szewczenko nie dla Polski? Słowa Cezarego Kuleszy, prezesa PZPN, wyjaśniają wiele

Cezary Kulesza, prezes PZPN
Cezary Kulesza, prezes PZPN Źródło:Newspix.pl / Jacek Prondzyński / Foto PyK
Mimo ostatnich doniesień dotyczących Andrija Szewczenki wydaje się, że jego zatrudnienie w roli selekcjonera reprezentacji Polski wciąż jest możliwe. Na łamach jednego z portali potwierdził to sam Cezary Kulesza.

Kiedy już wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie, by ogłosić Adama Nawałkę nowym trenerem Biało-Czerwonych, nastąpił zwrot akcji. Prezes PZPN zaczął znacznie poważniej rozmawiać z Andrijem Szewczenką, który akurat stracił pracę w Genoi. Właśnie Ukrainiec stał się jego celem numer jeden. Jak się okazuje, jeszcze nie wszystko stracone.

Andrij Szewczenko walczy z Genoą o pieniądze

Kością niezgody w przypadku legendy Milanu jest fakt, iż cały czas związany jest wysokim kontraktem z Rossoblu, którego nie chce rozwiązać od ręki. Gdyby tak się stało, straciłby ogromne pieniądze. Mówiło się, że w tym zespole zarabiał blisko dwóch milionów euro i oczekiwał, że PZPN zapłaci mu przynajmniej podobną kwotę. Z kolei od Genoi chciałby uzyskać około sześciu milionów.

Negocjacje między Ukraińcem a „Szewą” się przeciągały, aż w końcu stanęły w martwym punkcie. 27 stycznia dziennikarz z tego kraju przyznał, że w związku z tym upadł temat zatrudnienia byłego napastnika w polskiej kadrze. – Andrij Szewczenko nie poprowadzi reprezentacji Polski. Nie mógł rozwiązać umowy z Genoą. Teraz Polacy wybierają między swoimi – napisał na swoim Twitterze Igor Cyganik.

Jeszcze nie wszystko stracone?

Do tych słów na łamach portalu sport.pl miał lakonicznie odnieść się sam Cezary Kulesza, jednocześnie potwierdzając, że to właśnie ten szkoleniowiec jest numerem jeden na jego liście. – Obie strony jeszcze rozmawiają – dodał w kontekście Ukraińca i Genoi.

Jeśli Kuleszy nie uda się zatrudnić Szewczenki, selekcjonerem Polaków prawdopodobnie zostanie Adam Nawałka lub Jan Urban.

Czytaj też:
Legia Warszawa dostała kolejną ofertę za swojego gwiazdora. Ponad 1,5 mln zł na stole

Opracował:
Źródło: sport.pl / Twitter @tsyganyk