„To nadaje się do prokuratury”. Michniewicz wściekły po pytaniu o udział w ustawionych meczach

„To nadaje się do prokuratury”. Michniewicz wściekły po pytaniu o udział w ustawionych meczach

Czesław Michniewicz, nowy selekcjoner reprezentacji Polski
Czesław Michniewicz, nowy selekcjoner reprezentacji Polski Źródło: Newspix.pl / Rafał Oleksiewicz / PressFocus
Jak można się było spodziewać, na pierwszej konferencji prasowej pojawił się wątek dotyczący rzekomego udziału Czesława Michniewicza w ustawianiu meczów kilkanaście lat temu. Zarówno trener jak i Cezary Kulesza nie gryźli się w język, odpowiadając na insynuacje dziennikarzy.

Na konferencji prasowej prezes PZPN oraz Czesław Michniewicz, nowy trener Biało-Czerwonych, zostali zapytani o udział szkoleniowca w ustawianiu meczów za czasów działania mafii Ryszarda „Fryzjera” Forbicha. Działacz i trener nie kryli oburzenia podniesieniem tego tematu przez przedstawicieli mediów.

Czesław Michniewicz: Nic złego nie zrobiłem

Najpierw głos zabrał sam selekcjoner. – Jestem również człowiekiem, a tych różnych rzeczy słucha również moja rodzina, bliscy, znajomi… Chciałbym z całą stanowczością podkreślić to, co powiedział prezes Boniek przy okazji podobnej konferencji, gdy mianował mnie trenerem reprezentacji młodzieżowej. Nic złego nie zrobiłem, nie postawiono mi żadnego zarzutu, wbrew temu co niektórzy mówią, nie byłem też świadkiem koronnym. Mam wszystkie prawa do tego, aby normalnie pracować i nie ma przeciwwskazań co do tego, abym poprowadził reprezentację Polski – jasno zaznaczył Michniewicz.

Następnie do głosu doszedł dziennikarz śledczy Szymon Jadczak, który zasugerował, że szkoleniowiec, którego zatrudnił Kulesza, dopuszczał się przestępstw korupcyjnych, działając w mafii „Fryzjera”.

Cezary Kulesza stanął w obronie Czesława Michniewicza

– To nie zostało potwierdzone. Gdyby zapadł wyrok, to pan Michniewicz by teraz z nami nie siedział. Takowego nie było. Mówienie teraz, że to człowiek mafii, to są słowa obraźliwe. Skupmy się na meczu barażowym, a nie wzajemnym kopaniu się po kostkach. Naszym celem jest awans na mundial. I co, teraz będziemy urządzać wojenki i grillować trenera w mediach? – pytał retorycznie Kulesza. – Prezes Boniek już wcześniej przytaczał słowa prokuratora o tym, że pan Czesław jest osobą niewinną. To mi wystarcza – stwierdził.

Jadczak zapytał również samego Michniewicza o dwa mecze, w których brał udział trener i miał doskonale wiedzieć o tym, iż zostały ustawione. – Na przykład przed meczem ze Świtem odbył pan osiem rozmów z Fryzjerem. Z akt wynikało, że pan wiedział, że mecz ten został sprzedany – stwierdził dziennikarz.

Szymon Jadczak rozwścieczył nowego selekcjonera reprezentacji Polski

To pytanie rozwścieczyło trenera. – Pana wypowiedź nadaje się do prokuratury, ale nie z tej strony co pan myśli. To pan teraz powinien być oskarżony za to, co pan mi zarzuca. To, co pan insynuuje, jest totalną bzdurą – zarzekał się Michniewicz.

Sugerowano, że celowo wystawił on na tamto spotkanie rezerwową jedenastkę. – W aktach nigdzie nie było napisane, że ja o czymkolwiek wiedziałem. Prokurator stwierdził, że wystawiłem słabszy skład. Mecz tamten odbył się pomiędzy dwoma spotkaniami z Legią Warszawa. Pierwszy wygraliśmy 2:0. Potem Piotrek Świerczewski nie mógł zagrać w następnym spotkaniu przez kartki. Dwóch kolejnych graczy doznało urazów. Madej w meczu doznał kontuzję. Nie zagrał też Goliński ze względu na kartki, bo gdyby ją dostał, też by pauzował. To było 18 lat temu, nie wiem, o czym wtedy rozmawialiśmy. W Amice Wronki z panem Forbichem pracowałem przez 7 lat, to był mój bezpośredni przełożony. Tyle mam do powiedzenia. Jeśli będzie pan dalej sugerował, że uczestniczyłem w korupcji, to po prostu powiela pan kłamstwa – zamknął temat nowy selekcjoner Biało-Czerwonych.

Czytaj też:
Cezary Kulesza przywitał nowego selekcjonera Polaków. Tym Michniewicz przekonał prezesa PZPN