Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się w czwartek 24 lutego, a już dzień później rosyjskie oddziały wkroczyły do dzielnicy Obołoń położonej w północnej części Kijowa. To właśnie w stolicy kraju mieszka na co dzień Tomasz Kędziora, który gra w lokalnym Dynamie.
Tomasz Kędziora jest bezpieczny
Jak ustalił portal WP SportoweFakty, reprezentant Polski w pierwszym dniu inwazji pozostawał w mieście. Następnego dnia Kędziora wciąż przebywał na terenie Ukrainy. – Jest bezpieczny – przekazały osoby z otoczenia piłkarza. Z defensorem Dynama kontaktował się już PZPN, zawodnik ma też kontakt z kolegami z reprezentacji.
Solidarność z Kędziorą wyraził m.in. Piotr Zieliński, który zabrał głos po czwartkowym meczu Ligi Europy, w ramach którego Napoli podejmowało FC Barcelonę. – Wiemy, że nie jest łatwo. Sytuacja jest bardzo ciężka. Jesteśmy cały czas z Tomkiem, z jego rodziną. Chcemy, żeby to wszystko się udało. Przecież nikt nie chce wojny na świecie – przekazał pomocnik kadry narodowej.
Co z meczem Polski z Rosją?
Przypomnijmy, na 24 marca zaplanowano barażowy mecz Polski z Rosją, który miał odbyć się w Moskwie. Zarówno PZPN, jak i szwedzka oraz czeska federacja wyraziły jednak sprzeciw wobec rozgrywania meczów na terenie Rosji. W anglojęzycznym komunikacie padło niefortunne stwierdzenie o „konflikcie między Rosją i Ukrainą”, co później na Twitterze prostował Cezary Kulesza.
PZPN potępia rosyjską agresję na niepodległą Ukrainę – to nasze stanowisko, które zawarliśmy w oświadczeniu do FIFA. To zostało jednak – w wersji angielskiej, podpisanej przez trzy federacje – złagodzone przez naszych partnerów. Niepotrzebnie, bo sprawy trzeba nazywać po imieniu – przekazał szef związku.
Czytaj też:
Serce chciałoby poczuć dumę z bojkotu meczu z Rosją. Rozum wie, że sam poklask nic nie znaczy