Serce chciałoby poczuć dumę z bojkotu meczu z Rosją. Rozum wie, że sam poklask nic nie znaczy

Serce chciałoby poczuć dumę z bojkotu meczu z Rosją. Rozum wie, że sam poklask nic nie znaczy

Od lewej: Lewandowski, Szczęsny, Krychowiak, Bednarek, Klich
Od lewej: Lewandowski, Szczęsny, Krychowiak, Bednarek, Klich Źródło: Newspix.pl / Piotr Kucza / FotoPyK
Pamiętacie to powiedzonko przypisywane Billowi Shankly’emu, że niby piłka nożna jest ważniejsza niż kwestia życia i śmierci? Trudno o większą bzdurę. I właśnie w tym kontekście moje serce pragnie, aby nasza kadra futbolowa zareprezentowała mnie w inny sposób niż zazwyczaj. Rozum zupełnie przekonuje jednak, dlaczego tego nie zrobi.

Pomysł na ten felieton zrodził się w mojej głowie jeszcze zanim PZPN zajął oficjalne stanowisko. Muszę natomiast przyznać, że mam co do niego mieszane uczucia.

Trzy strony medalu

Z jednej strony bowiem cieszę się, iż w ogóle powstał jakikolwiek sprzeciw wobec zaistniałej sytuacji. Z drugiej – są pewne rzeczy, które w oświadczeniu zupełnie mi się nie podobają. Wydaje mi się, że jest zwyczajnie za miękkie, ale w porządku. Trzeba było pójść na kompromis, bo choćby Szwedzi nie są aż tak krewkim narodem, jak chcielibyśmy, aby dzisiaj byli. Sam Cezary Kulesza przyznał przecież, że w ostatecznej wersji oświadczenie zostało ugrzecznione. Mam nadzieję, iż jednocześnie nie straciło zbyt dużo mocy.

Z trzeciej strony najważniejsze jest jednak to, by faktycznie nie wysyłać naszych piłkarzy do Rosji. Mogą sobie różni przedstawiciele tego kraju zapewniać, że w Moskwie bylibyśmy bezpieczni, ale w obecnej sytuacji geopolitycznej ich słowa nie są warte nawet złamanej kopiejki.