Dariusz Dziekanowski dla „Wprost”: Czesław Michniewicz po prostu był sobą

Dariusz Dziekanowski dla „Wprost”: Czesław Michniewicz po prostu był sobą

Czesław Michniewicz
Czesław MichniewiczŹródło:Shutterstock / Mikolaj Barbanell
Trener musi mieć dobry kontakt z drużyną, to podstawa, fundament jego pracy. Moim zdaniem zawodnicy nie godzili się na stosunki panujące między nimi a selekcjonerem. Wydaje mi się, że zawiadywanie drużyną na mundialu po prostu Michniewicza przerosło –  mówi były reprezentant Polski, ekspert Polsatu Sport, Dariusz Dziekanowski.

Dariusz Tuzimek. „Wprost”: Styl gry reprezentacji prowadzonej przez Czesława Michniewicza od dawna panu nie opowiadał, wyrażał się pan o nim krytycznie, więc rozumiem, że decyzja o nieprzedłużeniu umowy z selekcjonerem, nie jest dla pana zaskoczeniem?

Dariusz Dziekanowski: Uważam, że decyzja prezesa PZPN Cezarego Kuleszy jest adekwatna do sytuacji. Nie mogła być inna. Atmosfera wokół reprezentacji Polski po mundialu była trudna do zniesienia i nie ma co ukrywać, że swoją rękę do tego w dużym stopniu przyłożył Czesław Michniewicz.

Myślę, że potrzebujemy selekcjonera, który skupi się na działaniach sportowych, merytorycznych, a nie na wszystkim dookoła, z czym ostatnio mieliśmy do czynienia. Potrzebujemy w kadrze kogoś, kto ma pozytywną energię, kto potrafi współpracować z prezesem związku, kto się umie dogadać z piłkarzami, kto ma dobry kontakt z mediami itd. Kogoś, kto stworzy zarówno dobry zespół, ale też pozytywną atmosferę wokół reprezentacji. Chciałbym, aby zawodnicy przyjeżdżali na zgrupowania kadry z entuzjazmem. Trzeba tej reprezentacji przywrócić trochę radości.

Dariusz Dziekanowski: Michniewicz robił to, co umie najlepiej

Nie uważa pan, że na koniec Czesław Michniewicz kompletnie się pogubił w tych wszystkich wywiadach, wyjaśnieniach, tłumaczeniach. Chodził od radia do radia, od telewizji do telewizji, ale jakoś to, co mówił było niespójne, mało wiarygodne… Jego wyjaśnienia niczego nie wyjaśniały.

Po prostu był sobą.

Tylko tyle? Muszę przyznać, że to miażdżący komentarz.

No miażdżący. Michniewicz robił to, co umie najlepiej.

„Michniewicz nie przejmował się tym, co się mówi o grze naszej reprezentacji”

Co ciekawe, Michniewicz nie będzie już selekcjonerem nie z powodu kiepskiego stylu gry reprezentacji, nie dlatego, że nasza drużyna grała wstydliwy antyfutbol, ale dlatego, że zamieszał się w aferę premiową. Czyli temat w ogóle niezwiązany z kompetencjami selekcjonera.

Zgadzam się, ale też pamiętajmy jak prezentowała się nasza drużyna na mundialu. Na mistrzostwa świata jedzie się po to, żeby pięknie grać i pięknie wygrywać. Styl nie może być oderwany od wyników. Pomysł, że będziemy brzydko grać i brzydko wygrywać jest absolutnie chory, nie do zaakceptowania. Ale selekcjoner był wyraźnie z siebie zadowolony. To trochę tak, jakby na uroczystą galę, zamiast w smokingu wybrać się w dresie i trampkach. I tkwić na stanowisku: ja tak chcę wyglądać i co mi mogą zrobić?

Michniewicz nie przejmował się tym, co się mówi o grze naszej reprezentacji na tych mistrzostwach. Świat był w szoku, że my mając takich piłkarzy jak Robert Lewandowski, Piotr Zieliński i kilku innych, nie wykorzystujemy ich możliwości. Więc myślę, że ocena sportowej pracy trenera Michniewicza też miała wpływ na decyzję prezesa Kuleszy. Myśmy nie mieli na tych mistrzostwach świata najważniejszej osoby – selekcjonera, który umiałby wykorzystać potencjał naszej drużyny.

Na ile ważny dla niekontynuowania tej współpracy był fakt, że selekcjoner w praktyce stracił szatnię? A więc najpierw, po meczu z Francją Piotr Zieliński i Robert Lewandowski, krytycznie wypowiadali się o pomyśle trenera na grę, a później doszło wręcz już do tego, że piłkarze telefonowali do prezesa Kuleszy, że oni nie wyobrażają sobie dalszej współpracy z Michniewiczem. Prezes związku nie mógł wobec takiej deklaracji przejść obojętnie.