Fernando Santos po pięciu meczach „o punkty” zakończy pracę na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni pod wodzą Portugalczyka znajdują się w tragicznej formie. Zespół, który rok temu rywalizował w 1/8 finału mistrzostw świata, teraz przegrywa z Mołdawią oraz Albanią, a wygrana z Wyspami Owczymi przychodzi z wielkim trudem.
Fernando Santos ma odejść z reprezentacji Polski
Fernando Santos jest selekcjonerem kadry od stycznia 2023 roku. Póki co nie dał kibicom powodów do zadowolenia. Kadra pod jego wodzą spisuje się bardzo słabo. W eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy, polscy zawodnicy wygrali zaledwie dwa spotkania – z Albanią oraz Wyspami Owczymi u siebie.
Jak donosi Maciej Iwański z TVP Sport, spotkanie w Tiranie miałoby być ostatnim dla Santosa w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Dziennikarz pisze, że w przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilkunastu lat, gdy Grzegorz Lato (ówczesny prezes PZPN) ogłosił zakończenie współpracy z Leo Beenhakkerem w mediach (nie mówiąc nic od razu trenerowi), w tym przypadku sprawa ma być rozwiązana z klasą. Co ciekawe, tuż po meczu Santos zarzekał się, że sam z siebie nie poda się do dymisji.
„Według moich informacji decyzja zapadła, ale sprawa ma być rozwiązana z klasą (nie odbyło się to obok autokaru i po meczu jak w przypadku Grzegorza Lato i wspomnianego Beenhakkera), na brak której pomstował ostatnio w wywiadzie Robert Lewandowski” – pisze Iwański.
Mecze Fernando Santosa w roli trenera Polaków
Trener mistrzów Europy z 2016 roku, Portugalczyków przegrał w debiucie (w roli selekcjonera Polaków) z Czechami 1:3. Następnie pokonał Albańczyków, Niemców (mecz towarzyski), by później przegrać w Kiszyniowie z Mołdawią. W ostatnich dniach Polacy wygrali z Farerami 2:0, a także przegrali w rewanżowym meczu z Albanią.
Aktualizacja: Jak informuje Jakub Seweryn ze sport.pl, jutro ma dojść do oficjalnego spotkania prezesa PZPN Cezarego Kuleszy z Santosem.
twitterCzytaj też:
Baraż do EURO 2024 ratunkiem dla Polaków? Wcale nie będzie łatwiejCzytaj też:
Temu panu już dziękujemy. Fernando Santos musiał odejść