Fernando Santos nie poda się do dymisji. Tylko Cezary Kulesza może go odwołać

Fernando Santos nie poda się do dymisji. Tylko Cezary Kulesza może go odwołać

Fernando Santos (z lewej)
Fernando Santos (z lewej) Źródło:PAP / Andrzej Lange
Reprezentacja Polski przegrała z Albanią 0:2 w meczu eliminacji EURO 2024. Zespól Fernando Santosa po raz kolejny spisał się znacznie poniżej oczekiwań. Portugalczyk po spotkaniu mocno bronił swojej pracy, deklarując, że sam z siebie nie poda się do dymisji.

Polscy piłkarze znów pokazali się ze słabej strony. Spotkanie z Albanią nie miało w sobie żadnego pozytywu dla sympatyków Biało-Czerwonych. Z zaledwie jednym oddanym celnym strzałem zawodnicy Fernando Santosa nie mieli co myśleć o pokonaniu dobrze przygotowanych i walecznych Albańczyków.

Fernando Santos nie poda się do dymisji

Porażka 0:2 wydaje się sprawiedliwym wynikiem, mimo że bardzo niekorzystnym dla Polaków. Zarówno w trakcie spotkania, jak i tuż po nim nie brakowało mocnych opinii. Kibice dawali wyraz w Tiranie oraz w Internecie. Głównymi obiektami krytyki byli Robert Lewandowski, Grzegorz Krychowiak oraz Fernando Santos.

Ten ostatni od dawna musi się tłumaczyć za słaby styl kadry. Internet podbijało video z jednej z ostatnich konferencji prasowych, na których Santos ruszał głową, wyglądając tak, jakby nie zależało mu na tym, gdzie się znajduje. Po porażce z Albańczykami musiał mierzyć się z trudnymi pytaniami. Gdy otrzymał pytanie o to, czy poda się do dymisji, dał do zrozumienia, że tylko Cezary Kulesza i PZPN mogą go odwołać. „Ani dziś, ani jutro nie podam się do dymisji” – stwierdził 68-latek. Później dodał także, że z powodu niskiej liczby treningów, nie może mówić o pełnym rozwoju polskiej kadry.

– Wy nie chcecie rozmawiać o piłce nożnej, o taktyce, o tym, co dzieje się na boisku. Reprezentacja cały czas się rozwija. Ja miałem dziesięć treningów z tą drużyną. To nie jest siedem czy dziewięć miesięcy pracy. To jest dziesięć treningów – grzmiał Santos.

Trener reprezentacji Polski trzyma się swojej racji

Santos powtarzał się, że nie poda się do dymisji, a o wszelkie decyzje należy pytać Kuleszę. Przywoływał także przykład Włochów, którzy zajmowali wysoką pozycję w rankingu FIFA, a nie potrafili awansować na mistrzostwa świata.

Polska zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli grupy E eliminacji mistrzostw Europy 2024. Do liderów, Czechów, Biało-Czerwoni (6 pkt) tracą cztery punkty.

Czytaj też:
Robert Lewandowski posypuje głowę popiołem. Chce resetu w reprezentacji
Czytaj też:
Temu panu już dziękujemy. Fernando Santos musiał odejść

Opracował:
Źródło: WP SportoweFakty