Polacy nie wykonali zadania w meczu z Czechami. Bezpośredni awans na Euro niemożliwy

Polacy nie wykonali zadania w meczu z Czechami. Bezpośredni awans na Euro niemożliwy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bartosz Slisz, Tomas Holes i Paweł Bochniewicz
Bartosz Slisz, Tomas Holes i Paweł Bochniewicz Źródło:PAP / Piotr Nowak
Reprezentacja Polski zremisowała z Czechami 1:1 na PGE Narodowym. Gole dla swoich drużyn zdobywali Jakub Piotrowski i Tomas Soucek. Ten wynik oznacza, że Biało-Czerwoni utracili możliwość bezpośredniego awansu na Euro 2024.

Polacy stanęli przed ostatnią szansą bezpośredniego awansu do Euro 2024. Michał Probierz musiał dokonać kilku roszad w wyjściowej jedenastce m.in. przez chorobę . Nie przyniosło to skutku w postaci zwycięstwa i Biało-Czerwoni zawalczą w barażach.

Dynamiczny początek meczu

Czesi błyskawicznie próbowali przejąć kontrolę nad przebiegiem spotkania. W 2. minucie przeprowadzili groźną akcję lewą stroną boiska, która pierwotnie zakończyła się wybiciem naszych obrońców, jednak po chwili Doudera oddał strzał obok słupka. Biało-Czerwoni odpowiedzieli, atakując prawym sektorem, ale dośrodkowanie Slisza zakończyło się wznowieniem od bramki strzeżonej przez Stanka. Dłuższa próba utrzymania się przy piłce również nie przyniosła powodzenia, choć Zalewski zdołał pierwszy raz zatrudnić golkipera przyjezdnych.

Pierwsze dziesięć minut udowodniło, że kibice zobaczą typowy mecz walki, w których obie ekipy będą próbowały szukać błędów rywala. Polacy często rozgrywali piłkę od własnej połowy, szukając luki w ustawieniu Czechów. W 16. minucie Zalewski posłał kąśliwe dośrodkowanie w stronę przebywającego w polu karnym Świderskiego, ale było ono za mocne. Kompatybilna sytuacja wydarzyła się kilkadziesiąt sekund później i tym razem napastnik Polaków oddał strzał i wywalczył korner. W szesnastce przyjezdnych znów się „zakotłowało”, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu.

Jakub Piotrowski dał prowadzenie Polakom

Polscy kibice na moment wstrzymali oddech, widząc leżącego na boisku Lewandowskiego, który trzymał się za stopę z wyraźnym grymasem bólu. Na szczęście mógł kontynuować grę. Podopieczni częściej znajdowali się przy polu karnym rywali, próbując rozpracować ich defensywę, ale ta spisywała się bardzo dobrze. Goście przeszli do ofensywy w 24. minucie. Provod spróbował dośrodkowania, ale Bochniewicz skutecznie wybił głową. Trzy minuty później Doudera otrzymał znakomite podanie za plecy Frankowskiego, zszedł na prawą nogę i uderzył, ale nie zaskoczył Szczęsnego.

Przez kilka minut gra była spokojna, ale do ataku ponownie ruszyli Czesi. Po upływie pół godziny gry Doudera podjął kolejną próbę zaskoczenia atakiem z lewej strony, lecz bezskutecznie. Biało-Czerwoni częściej próbowali uzyskać przewagę z przodu, posyłając długie podania, ale nie byli w stanie przebić się przez szczelną obronę drużyny Jaroslava Silhavyego. W 36. minucie Provod przebił się przez drugą linię naszej ekipy i jego strzał został zablokowany. Goście mieli rzut wolny, a żółtą kartkę otrzymał Bochniewicz. Sadilek uderzył zdecydowanie za wysoko.

Nieskuteczność z wcześniejszych akcji zemściła się na Czechach siedem minut przed upływem podstawowego czasu gry. Zalewski przejął piłkę z lewej strony i pomknął z nią skrzydłem, po czym dośrodkował w pole karne. Tam czekał Świderski, którego strzał został zablokowany, jednak futbolówka trafiła pod nogi Piotrowskiego, a ten zamienił wynik na 1:0! Goście szybko wywalczyli rzut rożny po stracie gola i nie potrafili go wykorzystać. Tuż przed przerwą bliski szczęścia był jeszcze Świderski, ale defensywa wybiła piłkę spod jego nóg.

twitter

Błyskawiczna odpowiedź Czechów na początku drugiej połowy

Obaj trenerzy zdecydowali się na zmiany. Na boisku pojawił się Buksa w miejsce Świderskiego, a Chytila i Kuchtę zmienili Hlozek i Cvancara. Polacy rzucili się do szybkiego ataku, który spróbował sfinalizować Zalewski, lecz Stanek był na posterunku. W 49. minucie Czesi odpowiedzieli kontrą, którą przeprowadzili prawą stroną, po czym futbolówka została dośrodkowana przez Coufala pod nogi Soucka, a ten wyrównał wynik meczu mocnym wolejem. To napędziło gości do dalszej gry ofensywnej, która tym razem nie przyniosła finalizacji. Biało-Czerwoni wykonywali rzut wolny z okolicy 25. metra i po chwili „bilarda” piłkę uderzył Buksa, ale zrobił to za wysoko.

twitter

W 56. minucie Lewandowski był bliski wykorzystania błędu defensywy. Odzyskał źle wybitą piłkę i próbował przelobować Stanka, lecz strzelił nad poprzeczką. Bochniewicz odniósł uraz, dlatego zmienić go musiał Peda. Po upływie godziny gry goście mieli kolejny rzut rożny, który o mały włos nie zakończyłby się katastrofą dla naszej kadry. Zima nieznacznie się pomylił i wznowił Szczęsny. Żółty kartonik zobaczył Brabec za faul na Lewandowskim. Buksa skutecznie odzyskał piłkę z prawej strony i podał ją do Szymańskiego, ale ten niecelnie posłał ją do kapitana i posiadanie zostało stracone.

Remis na PGE Narodowym. Polska w barażach do Euro 2024

Czesi nie zaprzestawali natarcia i częściej utrzymywali futbolówkę. Liczne dośrodkowania nie znajdowały celu, a nasi obrońcy wybijali piłkę. Soucek poważnie ucierpiał podczas walki z defensywą Polski, przez co gra została na chwilę wstrzymana. Po wznowieniu goście ponownie byli bardzo bliscy sukcesu, a gospodarze mieli dużo szczęścia, że strzał znów był za wysoki. Polacy ruszyli do przodu a Slisz uderzył z dystansu, lecz został zablokowany. W 72. minucie Zalewski otrzymał znakomite podanie, żeby sfinalizować akcję, ale również wstrzelił się w czeski mur. Na boisku pojawił się Grosicki, zmieniając Szymańskiego, z kolei Lingr zmienił Provoda.

Do końca meczu został kwadrans, a Biało-Czerwoni wywalczyli następny rzut wolny bardzo blisko pola karnego po faulu na Buksie. Strzał Lewandowskiego wyłapał Stanek. Czesi na chwilę przenieśli grę na naszą połowę, ale nie wykorzystali swojej szansy. Kapitan reprezentacji Polski miał szansę na strzelenie gola głową, ale w ostatniej chwili został zablokowany i mieliśmy korner. Ten także nie przyniósł oczekiwanych przez polskich kibiców korzyści. Doudera próbował zaskoczyć Szczęsnego strzałem z dużej odległości, ale zrobił to niecelnie. Selekcjoner Polaków zaskoczył, zmieniając powrotnie Pedę, którego zastąpił .

Dwie minuty przed upływem podstawowego czasu gry Polacy przeszli do zmasowanej ofensywy. Strzał Piotrowskiego okazał się zdecydowanie za wysoki, by zaskoczyć Stanka. Jeszcze Kral, Hlozek oraz Lingr mieli szanse na podwyższenie wyniku i wywalczenie zwycięstwa, lecz się pomylili. Buksa był bliski szczęścia po rzucie rożnym, ale uderzył głową za wysoko. Po sześciu doliczonych minutach sędzia Daniele Orsato zakończył spotkanie.

Czytaj też:
Karol Świderski trafił do szpitala w przerwie meczu. Niepokojące doniesienia
Czytaj też:
Michał Probierz błędną decyzją PZPN-u? Czeski trener widzi lepszego polskiego trenera