W ostatnich latach piłkarska reprezentacja Polski rozpieszcza swoich kibiców pod względem regularności udziału na najważniejszych, międzynarodowych imprezach. Choć na samych turniejach Polakom nie idzie już tak dobrze, to nawet samo przejście przez eliminacje czy też fazę barażową, w pozytywny sposób, dawniej nie było takie oczywiste.
Paweł Janas zaszokował przed mundialem 2006 w Niemczech
Warto wspomnieć, że Polska na turniej rangi MŚ powróciła w 2002 roku po szesnastu latach przerwy, kiedy awans wywalczył zespół prowadzony przez trenera Jerzego Engela. Sam mundial w Korei i Japonii okazał się jednak sporą klapą, a Polacy po porażce z Koreańczykami (0:2) oraz klęską z Portugalią (0:4), na otarcie łez ograli USA (3:1). To nie uratowało jednak posady trenerowi Engelowi.
Kolejny turniej z udziałem Polski przypadł na rok 2006, tym razem był to mundial w Niemczech. Impreza, która miała być udana pod niemal każdym względem, poczynając od lokalizacji – tak korzystnej dla polskiego kibica – a skończywszy na kwestiach sportowych. Polacy trafili do grupy z gospodarzami, Ekwadorem i Kostaryką. Skończyło się tak samo, jak w przypadku drużyny Engela. Udało się tylko w temacie kibiców. Oni nie zawiedli, ale nawet gromkie „Polacy gramy u siebie” nie uchroniło przed katastrofą.
Mecz otwarcia i rozczarowanie, czyli 0:2 z Ekwadorem, mecz o wszystko i nieco mniejszy rozmiar kary od Niemców, bo tylko 0:1, dodatkowo gol padł w doliczonym czasie gry. Fakty były jednak takie, że na koniec pozostał już tylko mecz o honor, niemający większego znaczenia w kontekście awansu. Polacy wygrali, jak na MŚ u Engela, a dwa gole dla Polski (2:1) zdobył Bartosz Bosacki. Czyli piłkarz dowołany do kadry na MŚ w ostatniej chwili, za wykluczonego ze względów zdrowotnych Damiana Gorawskiego. Taka to była ironia selekcji turniejowej trenera Janasa.
O powołaniach selekcjonera Polaków zrobiło się głośno jeszcze przed startem turnieju. Podczas specjalnego programu na żywo Janas ujawnił bowiem, że nie zabiera na mundial kilku piłkarzy, bez których trudno było sobie wówczas wyobrazić reprezentację Polski. Selekcjoner skreślił bramkarza Jerzego Dudka, obrońców Tomasza Rząsę i Tomasza Kłosa czy wreszcie bramkostrzelnego napastnika Tomasza Frankowskiego.
– Biorę na siebie odpowiedzialność, taką podjąłem decyzję […] Dzisiejszej nocy posiedziałem, kilka kartek pokreśliłem, porysowałem na kilku pozycjach i tak mi z tego wyszło […] Dyskusja była zacięta, trwała dosyć długo. Ja jednak naniosłem poprawki w domu. Z asystentami rozmawialiśmy w hotelu. A ja później naniosłem poprawki – komentował w trakcie szokującego dla wielu wieczoru „Janosik”.
Doświadczeni reprezentanci Polski zostali oszukani
Autorski proces wyboru ostatecznej listy powołanych, już po fakcie, potwierdzali asystenci Janasa… równie zaskoczeni, co nieobecni wśród wybrańców selekcjonera. Janas w sobie tylko znany sposób wskazał nowych, młodszych następców tych, którzy wydawali się być niezbywalni w drużynie narodowej. Jakie były reakcje nieobecnych? Zgodnie z przewidywaniami, niedowierzanie wymieszane z rozczarowaniem.
– Nie oglądałem tego ogłoszenia składu. Dopiero później gdzieś tam w relacji z rodzicami padło hasło: Jurek, ciebie tam nie ma. Szybko zareagowałem, że nie, to musi być jakiś żart. Zaraz pewnie trener powie, że pomylił kartki i wskaże inny skład. Ale tak się nie stało. Ja nawet teraz jestem strasznie taki rozkojarzony i jest mi przykro – przyznał przed kamerą Dudek, uczestnik mundialu w 2002 roku.
Wyjątkowo oszukany mógł czuć się Frankowski. Gole „Franka” w eliminacjach, a zdobył ich aż siedem, wydawały się w oczywisty sposób kwalifikować napastnika do wyjazdu na turniej. Janas był jednak innego zdania.
– „Franek” od jesieni, od października ma problemy ze zdrowiem, ze strzelaniem bramek. Pooglądałem go przez tydzień teraz, a wcześniej przed meczem z Litwą i ciężko miałbym, żeby go faktycznie odbudować na turniej – ocenił „Janosik” dla TVP Sport.
Jak pokazały wyniki MŚ 2006, Polakom nie pomógł selekcyjny wstrząs zaproponowany przez Janasa. A o decyzjach trenera głośno jest właściwie przy każdych kolejnych powołaniach, w kontekście przestrogi, co może i co gorsza, faktycznie się wydarzyło.
Ba! Powstał nawet utwór muzyczny nawiązujący do selekcji przed MŚ 2006.
„Wesoło” było również podczas samego turnieju. Trener Janas na konferencji prasowej wysługiwał się innymi, nie pojawiając się na spotkaniach z dziennikarzami po niepowodzeniach. „Janosik” w czasie, w którym zobligowany był do rozmowy z mediami, akurat postanowił wybrać się np. na łowienie ryb. A dziennikarze dostali szansę na przepytanie wyraźnie zawstydzonego sytuacją… kucharza reprezentacji Polski.
Reprezentacja Polski na Euro 2024. Z kim zagra w Niemczech?
Michał Probierz nie wybrał kierunku swojego poprzednika przed imprezą za naszą zachodnią granicą i obyło się bez gruntownego przemeblowania reprezentacji w kontekście szerokiego składu na Euro 2024.
Polacy zagrają w Niemczech z Holandią, Francją oraz Austrią. Jak wygląda dokładny terminarz? Biało-Czerwoni rozpoczną od spotkania z Holandią, 16 czerwca w Hamburgu (g. 15:00). Następnie Polska – Austria w Berlinie (21.06, 18:00) i na koniec grupowych rozgrywek najtrudniejsze wyzwanie, Francja – Polska. Mecz z wicemistrzami świata zaplanowano na 25 czerwca w Dortmundzie, od godziny 18:00.
Co ciekawe, tylko w 2016 roku reprezentacja Polski zdołała cokolwiek osiągnąć na imprezie rangi ME. Drużyna prowadzona wówczas przez trenera Adama Nawałkę dotarła we Francji do ćwierćfinału. W 2008, 2012 i 2021 roku Polacy zajmowali… ostatnie, czwarte miejsca w grupach.
Jak będzie w Niemczech? Zespół trenera Probierza z pewnością czeka trudne wyzwanie.
Czytaj też:
Ujmujące słowa Roberta Lewandowskiego o reprezentacji Polski. Inna twarz kapitanaCzytaj też:
Nie żyje były napastnik reprezentacji Polski. Zdobył mistrzostwo olimpijskie