Juventus w piątek 28 stycznia oficjalnie potwierdził, że wykupił z Fiorentiny Dusana Vlahovicia. Serwis Goal.com przekazał, że Stara Dama zapłaciła za bramkostrzelnego napastnika 75 milionów euro z bonusami, co stanowi zimowy rekord transferowy Serie A. Serb, który podpisał kontrakt ważny do końca czerwca 2026 roku, będzie zarabiał siedem mln euro rocznie. Cyfra „7” będzie mu towarzyszyła także na boisku, ponieważ to właśnie z tym numerem zagra dla ekipy z Turynu.
Tym samym saga transferowa z udziałem utalentowanego 22-latka dobiega końca. Jeszcze do niedawna wydawało się, że piłkarz Fiorentiny przejdzie do Arsenalu, który poszukiwał następcy Pierre-Emerica Aubameyanga. Ostatecznie Serb pozostanie w Serie A, gdzie w obecnym sezonie odnotował już 17 trafień w 21 spotkaniach. Do tego dorobku dołożył trzy bramki w trzech starciach Pucharu Włoch.
Szansa dla Krzysztofa Piątka
Transfer Vlahovicia to dobra wiadomość nie tylko dla fanów Juventusu, ale także dla Krzysztofa Piątka. Przypomnijmy, reprezentant Polski na początku stycznia został wypożyczony przez Fiorentinę z Herthy Berlin i początkowo dziennikarze spekulowali, że będzie pełnił rolę zmiennika Vlahovicia. 26-latek nie miał więc co liczyć na regularne występy, ponieważ Serb był niekwestionowaną gwiazdą zespołu. Jeśli klub z Florencji nie pozyska w zimowym okienku transferowym kolejnego napastnika, szanse Piątka na grę w pierwszej drużynie wzrosną.
Piątek ma już zresztą na swoim koncie debiut w barwach Fiorentiny. Polak pojawił się na boisku w drugiej połowie pucharowego meczu z Napoli, a pierwszy występ w nowym zespole okrasił bramką strzeloną w dogrywce. Wypożyczony z Herthy napastnik „skorzystał” także z faktu, że Vlahović w ostatnim czasie był zakażony koronawirusem i zagrał od pierwszych minut w ligowym starciu z Cagliari.
Czytaj też:
Media: Matty Cash na celowniku wielkiego hiszpańskiego klubu. Kilkadziesiąt milionów na stole