Przez wiele ostatnich tygodni Lechia Gdańsk nie prowadziła prawie żadnej aktywności na rynku transferowym. Bardzo długo jej jedynym letnim nabytkiem był Dominik Piła, którego przyjście dopięto kilka miesięcy wcześniej. Dopiero w ostatnich dniach sierpnia przedstawiciele Biało-Zielonych postanowili wzmocnić zespół prowadzony przez Tomasza Kaczmarka, sprowadzając Joeriego De Kampsa.
Joeri De Kamps piłkarzem Lechii Gdańsk
Mimo że Holender jest wychowankiem Ajaxu Amsterdam, nigdy nie zagrał w jego seniorskiej drużynie. Okazuje się, iż De Kamps to 30-letni defensywny pomocnik, a jego umowa z Biało-Zielonymi ma obowiązywać przez dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.
Krótką charakterystykę tego gracza można przeczytać w samym oświadczeniu Lechii. – Joeri to zawodnik, nad którego transferem długo pracowaliśmy. Piłkarz o takim profilu, na którym mi bardzo zależało: defensywny pomocnik: agresywny, wygrywający bardzo dużo piłek, mający dużą jakość przy piłce. Ostatnie 6 lat spędził w Slovanie Bratysława, gdzie był wiodącym zawodnikiem. To mówi samo za siebie – opowiedział o nim sam Tomasz Kaczmarek, trener gdańszczan. Jego wypowiedź zawarto we wspomnianym komunikacie.
Zawirowania właścicielskie Lechii Gdańsk miały wpływ na brak transferów
Oprócz Ajaxu i Slovana, De Kamps ma w swoim CV także kilka innych klubów: SC Heerenven, NAC Bredę czy też Spartę Rotterdam, do której był wypożyczony w poprzednich rozgrywkach. Lechia w swoim oświadczeniu nie zdradziła, jaką kwotę musiała wydać, by pozyskać holenderskiego defensywnego pomocnika.
Kibice Biało-Zielonych wciąż mają nadzieję, że przyjście De Kampsa nie jest ostatnim ruchem gdańszczan w letnim okienku transferowym. Oprócz niego do zespołu kilka dni temu dołączył też Joel Abu Hanna (wypożyczenie), środkowy obrońca z Legii Warszawa. Dotychczas brak nowych nabytków władze Lechii tłumaczyły zaawansowanymi rozmowami dotyczącymi sprzedaży klubu, co ostatecznie okazało się nie być tak dużą przeszkodą w kwestiach transferowych, jak wcześniej sugerowano.
Czytaj też:
Jan Bednarek na celowniku innego klubu Premier League. Do transferu dojdzie pod jednym warunkiem