Polska okradziona ze zwycięstwa? Stanowcze działania ZPRP po meczu z Rosją

Polska okradziona ze zwycięstwa? Stanowcze działania ZPRP po meczu z Rosją

Michał Daszek
Michał Daszek Źródło: Facebook / Press Focus & EHF/Handball Polska
Ostatnie sekundy meczu Polska – Rosja mogły doprowadzić do zawału niejednego kibica piłki ręcznej. Najpierw był wybuch euforii po tym, jak ba 3 sekundy przed końcem do siatki trafił Daszek. Chwilę później rozegrał się prawdziwy dramat.

Ostatnie 3 sekundy meczu Polska – Rosja przyniosły ogromne emocje. Biało-Czerwoni już cieszyli się ze zwycięstwa po trafieniu Michała Daszka. Chwilę później nasi reprezentanci mieli jednak spuszczone głowy. Wszystko z powodu bramki Sergeia Kosorotova, który na ułamek sekundy przed końcową syreną z 15 metrów pokonał Zembrzyckiego i wywalczył remis dla Rosji. Jego trafienie wywołało jednak ogromne kontrowersje.

Skandal w meczu Polska – Rosja. Jak sędzie mogły tego nie zauważyć?

Żeby zdobyć trafienie na wagę remisu, Rosjanie musieli wznowić grę ze środka boiska i błyskawicznie oddać rzut na bramkę. Brawurowa akcja zakończyła się powodzeniem. Para francuskich sędzi, siostry Charlotte i Julie Bonaventura skorzystały nawet z systemu wideo weryfikacji, aby sprawdzić, czy bramka została zdobyta zgodnie z przepisami. Po kilkunastu sekundach podjęły decyzję, trafienie Kosorotova zostało uznane, a spotkanie zakończyło się remisem po 29.

Kontrowersje wzbudziły jednak powtórki ostatniej akcji. Widać na nich wyraźnie, że Kosorotov przed oddaniem rzutu wykonał z piłką cztery kroki, podczas gdy w piłce ręcznej dopuszczalne są tylko trzy. Szok związany z tym błędem jest o tyle większy, że tuż obok rosyjskiego zawodnika stałą jedna z sędzi. Dodatkowo akcja była dokładnie weryfikowana przy użyciu systemu VPS (odpowiednik VAR). Dlaczego więc nie został odgwizdany błąd kroków? Okazuje się, że sędzie nie miały prawa tego zrobić.

– W piłce ręcznej sędziowie mogą użyć systemu VPS jedynie w określonych sytuacjach. Błąd kroków nie podlega wideo weryfikacji. Co możemy sprawdzić? Przede wszystkim czy bramka padła w czasie lub nie – tak jak w tym przypadku. Inne sytuacje to sprawdzenie błędu zmiany, czy popełniony faul był na czerwoną, czy niebieską kartkę, czy w ogóle można pokazać w danej sytuacji czerwoną kartkę albo gdy doszło do jakiegoś zamieszania na boisku i sędziowie nie są pewni, którego zawodnika należy ukarać. Na tyle pozwalają nam przepisy – mówił w rozmowie z TVP Sport Bartosz Leszczyński, międzynarodowy sędzia piłki ręcznej.

facebook

ZPRP nie zawiesza broni. Jest oficjalna reklamacja

– Nikt nie ma pretensji do sędziów, ani do bramkarza, bo przygotowaliśmy się dobrze na tę ostatnią sytuację. Szczęśliwy rzut, szczęśliwie trafione. Czasami tak bywa – mówił Patryk Rombel w rozmowie z handballnews.pl chwilę po zakończeniu meczu z Rosją. Kilkadziesiąt minut później okazało się jednak, że ZPRP nie zamierza tak łatwo zrezygnować z walki o zwycięstwo w tym spotkaniu. Polski związek złożył oficjalną reklamację do EHF.

– Potwierdzam, wystosowaliśmy pismo do EHF. Nie wiem, czy to da jakikolwiek efekt, czekamy na reakcję. Chcieliśmy pokazać, że nie zgadzamy się z decyzją. Bezpośrednio po meczu zapytaliśmy duet sędziowski o tę sytuację, usłyszeliśmy, że błędu kroków nie było – wyjaśnił na łamach Sportowych Faktów trener.

Żeby złożyć oficjalny protest do EHF, polska federacja musiała wpłacić 1000 euro. W dalszym kroku w poniedziałek do godziny 9:00 delegacja naszego kraju powinna przedstawić pisemne uzasadnienie protestu. Na odpowiedź EHF ma czas do godziny 12 w poniedziałek.

Czytaj też:
Tak narodziła się legenda polskiej piłki ręcznej. Pamiętny mecz Polska-Norwegia, „jedna Wenta” i „rzut Siódmiaka”. Czy dziś jest szansa na powtórkę?

Opracowała:
Źródło: TVP Sport/WP Sportowe Fakty