Koniec marzeń Biało-Czerwonych. Po meczu Polska – Hiszpania wszystko jest już jasne

Koniec marzeń Biało-Czerwonych. Po meczu Polska – Hiszpania wszystko jest już jasne

Jan Czuwara w meczu Polska – Hiszpania
Jan Czuwara w meczu Polska – Hiszpania Źródło: Newspix.pl / Michał Stanczyk / Cyfrasport
Mecz Polska – Hiszpania w mistrzostwach świata w piłce ręcznej był naszą ostatnią nadzieją na awans do kolejnej rundy turnieju. Biało-Czerwoni zaprezentowali się naprawdę dobrze, ale głównie w pierwszej połowie. W drugiej nasi rywale pokazali klasę i rozwiali wątpliwości co do tego, kto tu jest lepszy.

W meczu Hiszpania – Polska faworyt był jeden i bynajmniej nie chodziło o Biało-Czerwonych. Podopieczni Patryka Rombla musieli wygrać, aby jeszcze marzyć o awansie do kolejnej fazy turnieju. Do przerwy toczyliśmy heroiczny bój, w drugiej połowie też stawiliśmy czoła przeciwnościom losu, lecz to było za mało.

Polska – Hiszpania w mistrzostwach świata w piłce ręcznej. Heroiczna postawa Biało-Czerwonych

Spotkanie zaczęło się jednak źle dla naszej kadry, ponieważ dwa pierwsze gole zdobyli gracze La Rojy. Odpowiedzieliśmy po chwili dwoma skutecznymi rzutami karnymi autorstwa Moryty, a niedługo potem Olejniczak doprowadził do remisu.

Z drugiej strony dynamicznie grający Hiszpanie z łatwością podawali piłkę do koła, a w sytuacjach sam na sam nasz golkiper przeważnie był bezradny, dlatego mimo dobrej skuteczności na starcie meczu nasi rywale cały czas utrzymywali minimalną przewagę. Nie do zatrzymania był między innym Dujszebajew. Mniej więcej przy stanie 8:8 oponenci zaczęli się seryjnie mylić. Niestety nie wykorzystaliśmy tego momentu, by wyjść na prowadzenie.

Mało tego, po chwili Walczak został ukarany odesłaniem na ławkę na dwie minuty. Na nasze szczęście Sole uderzył w poprzeczkę z karnego. Później natomiast to Biało-Czerwoni popełnili kilka błędów (np. podawali niecelnie), które Hiszpanie wykorzystali bezlitośnie. Po golu Guardioli zrobiło się 15:11 dla podopiecznych trenera Ribery i był to moment krytyczny. Heroiczna postawa Polaków i bramki Jędraszczyka oraz Czuwary pozwoliły nam zejść na przerwę z wynikiem 15:16.

Wynik meczu Polska – Hiszpania rozjechał się w drugiej połowie

Sam początek drugiej partii był bardzo obiecujący dla naszych szczypiornistów. Nadal dobrze się bronili, w bramce świetnym refleksem popisywał się Kornecki. Niestety Sićko najpierw popełnił faul w ofensywie, a potem Odriozola trafił po rzucie karnym sprokurowanym przez Macieja Gębalę. Po chwili ten sam stały fragment zmarnował Czuwara.

Hiszpanie wyszli na prowadzenie 19:17 i w tej chwili przyszło nam grać w przewadze. Teoretycznie była to doskonała okazja, by dogonić przeciwników. Zamiast tego celowniki Polaków kompletnie się rozregulowały i nie wykorzystali kary dla Peciny. Kapitalne interwencje między słupkami zaliczał też Vargas. Na kwadrans przed końcem starcia znów wpadliśmy w tarapaty, powiększając stratę do 5 „oczek”.

To dla nas koniec marzeń podczas tych mistrzostw świata

Jędraszczyk popisał jeszcze kilkoma świetnymi rzutami, próbując podgonić rezultat, lecz wszystko skomplikowało się w chwili, gdy Walczak obejrzał czerwoną kartkę za uderzenie przeciwnika w twarz. Desperacko postanowiliśmy rozegrać kilka minut z pustą bramką. Mimo tego nie traciliśmy rezonu, atomowym uderzeniem popisał się Sićko więc strata nieco zmalała.

Problem w tym, że nie w zupełności. Na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem arbitra było 22:25, a La Roja skupiła się na skutecznej grze w obronie, co wychodziło jej bez zarzutu. Gdy Vargas obronił strzał Jędraszczyka w 56. minucie, a nasi rywale przeszli do ofensywny i trafili na 26:22, niemal wszystko stało się jasne. Ostatecznie Hiszpania pokonała Polskę 27:23.

Czytaj też:
Dujszebajew zaapelował do władz PZPR. „To będzie największy błąd”

Źródło: WPROST.pl