Tegoroczne siatkarskie mistrzostwa świata odbędą się na przełomie sierpnia i września. Póki co nie wiadomo, kto zostanie gospodarzem imprezy po tym, jak FIVB (Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej) odebrała prawo do organizacji czempionatu Rosjanom. Stało się to kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę i wywołało duże oburzenie w ojczyźnie Władimira Putina. Na tyle duże, że tamtejsza federacja postanowiła złożyć apelację.
MŚ w siatkówce. Rosjanie żądają odszkodowania
Rosyjska Federacja Piłki Siatkowej (VFR) złożyła apelację do Trybunału Arbitrażowego ws. Sportu (CAS), w którym domaga się zwrotów kosztów organizacji turnieju. – Przesłaliśmy dokumenty do CAS. Zebraliśmy wszystkie wydatki, w tym opłatę za prawo do organizacji, koszty przygotowania, projektów budowlanych czy koszty ponoszone przez regiony – przekazał sekretarz generalny organizacji Aleksander Jaremenko cytowany przez RIA Nowosti.
Absurdalny jest nie tylko sam wniosek złożony przez federację działającą w kraju, który bezprawnie zaatakował inne państwo, ale też wskazana suma odszkodowania. Rosjanie żądają bowiem niemal 80 mln dolarów zadośćuczynienia z tytułu poniesionych kosztów organizacji turnieju, który finalnie nie odbędzie się na ich terytorium.
Przypomnijmy, decyzję o odebraniu Rosji prawa do organizacji siatkarskich mistrzostw świata ogłoszono 1 marca. Jak przekazano, zarząd FIVB doszedł do wniosku, że „z powodu wojny na Ukrainie niemożliwe byłoby przygotowanie i zorganizowanie mistrzostw świata w Rosji”. „W związku z tym podjęto decyzję o odsunięciu Rosji od organizacji mistrzostw, które mają odbyć się w sierpniu i wrześniu 2022 roku” – dodano. Międzynarodowa federacja wyraził także zaniepokojenie eskalacją sytuacji w Ukrainie i bezpieczeństwem tamtejszej ludności.
Czytaj też:
Trudny quiz siatkarski. Ciężko będzie o 100 proc. poprawnych odpowiedzi