Walka była, ale niespodzianki zabrakło. Faworytki nie dały szans Polkom w Lidze Narodów

Walka była, ale niespodzianki zabrakło. Faworytki nie dały szans Polkom w Lidze Narodów

Aleksandra Grabka i Stefano Lavarini
Aleksandra Grabka i Stefano Lavarini Źródło:Newspix.pl / Mariusz Palczyński / MPAimages.com
Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet zmierzyła się w drugim meczu Ligi Narodów z Brazylijkami. Niestety Biało-Czerwone nie były w stanie sprawić niespodzianki, choć woli walki nie można im odmówić.

Polki udanie rozpoczęły rywalizację w Lidze Narodów 2022, choć ich zwycięstwo nad Kanadą nie było idealne. Otwarcie przyznawała to zresztą jedna z siatkarek. Niemniej triumf na start turnieju podbudował podopieczne Stefano Lavariniego pod względem psychicznym, ale wiadomo było, iż w starciu z Brazylią nie pójdzie im równie łatwo.

Liga Narodów 2022. Polki wypuściły z rąk zwycięstwo w pierwszym secie meczu z Brazylią

Już w poprzednim meczu nasz selekcjoner momentami mocno się pieklił, a i tym razem od samego początku starcia miał na co kręcić głową. Włoch zrobił to po raz pierwszy mniej więcej po 10 minutach gry, kiedy Canarinhes zaczęły dobrze grać blokiem. Brylowała w nim Carol, dzięki której uciekły nam na trzy punkty.

Na szczęście Polki dość szybko tę stratę nadrobiły, w dużej mierze za sprawę dobrej dyspozycji Łukasik. Mało tego, po jednej z akcji Grabki zrobiło się 22:20 dla Polek, ale te jednak nie udźwignęły presji, popełniając proste, techniczne błędy. Przegraliśmy pierwszy set do 23.

Liga Narodów 2022. Reprezentacja Polski nie dała rady Brazylii

Druga parta meczu rozpoczęła się dla nas w wymarzony sposób, ponieważ kolejne „oczka” zdobywaliśmy z łatwością. Kąkolewska błysnęła zagrywką, Górecka nie myliła się w ataku, za to czyniły to nasze rywalki. Niestety jednak pięciopunktowa przewaga powoli topniała, aż w końcu na tablicy pojawił się wynik 13:13. Nasze reprezentantki nie utrzymały też prowadzenia przy wyniku 19:17, nawet pomimo faktu, iż w końcu obudziła się Różański. W kluczowym momencie to jednak Brazylijki wykazały się inicjatywą i wygrały set do 21.

Nie dziwota jednak, skoro w dwóch pierwszych częściach meczu Polki oddały przeciwniczkom aż 19 „oczek” po własnych błędach. Ten moment chyba podciął skrzydła podopiecznym Lavariniego. Ten jeszcze próbował natchnąć swoje zawodniczki. – Nie oddawajcie tego seta, nie oddawajcie! – krzyczał szkoleniowiec w pierwszej przerwie, kiedy Canarinhes prowadziły trzema punktami. Później odskoczyły aż na siedem, co Polki zaczęły heroicznie nadganiać. Niestety jednak w końcówce trzeciego seta nie myliła się Daroit, a Carol popisała się asem serwisowym, więc Brazylia wygrała 25:22 i ostatecznie całe spotkanie 3:0.

Czytaj też:
Zuzanna Górecka zdradziła, o co chodziło Stefano Lavariniemu. To dlatego tak reagował w trakcie meczu