Siatkarskie mistrzostwa świata wchodzą w kluczową fazę. Już 3 września byliśmy świadkami meczów, po których dwie ekipy pożegnały się z mundialem – Kuba i Niemcy. Teraz o awans do następnego etapu turnieju również Polacy, którzy 4 września zmierzą się z Tunezją. Wielu ekspertów ocenia to spotkanie jako potencjalnie wyjątkowo łatwe dla Biało-Czerwonych, a w ogóle upatrują w nich kandydatów do wygrania całych rozgrywek. Jak na tę kwestię zapatruje się Paweł Zatorski? O tym opowiedział w „Przeglądzie Sportowym”.
Mistrzostwa świata w siatkówce. Paweł Zatorski o szansach na złoty medal
W jego kontekście mowa o końcowym triumfie jest tym bardziej szczególna, że gdyby podopieczni Nikoli Grbicia faktycznie zdobyli tytuł mistrzów świata, byłoby tu już trzecie tego typu osiągnięcie w karierze Zatorskiego. Złote krążki zdobywał już w 2014 i 2018 roku.
– Medale i ostateczny rezultat nie jest to coś, co zaprząta mi głowę. Myślenie o czymś takim jest zgubne dla sportowca. Trzeba patrzeć pod nogi, a nie w przyszłość. Przez to można się tylko potknąć – powiedział asekuracyjnie, zapytany o kwestię trzeciego zwycięstwa w mundialu. Dodał, że oczywiście schlebiają mu tego typu pytania, ale nie warto wybiegać tak daleko w przyszłość.
Paweł Zatorski skomentował decyzję Nikoli Grbicia
Libero skomentował również kwestię pięciodniowej przerwy między fazą grupową a meczem 1/8 finału mistrzostw świata, jaką mieli Biało-Czerwoni. Nikola Grbić dość niespodziewanie w jeden z nich dał całkowite wolne swoim podopiecznym. Zatorski był tym zdziwiony, ale jednocześnie nie ukrywał zadowolenia z tej decyzji. Dodał, że reprezentanci naszego kraju kompletnie ufają selekcjonerowi.
– Na szczęście mamy trenera, który z niejednego siatkarskiego pieca jadł dużo, dużo chleba. Bardzo mu ufamy i ścieżce, jaką nam nakreśla. Zdecydowanie wierzymy, że przyniesie to pożądany efekt – przyznał.
Czytaj też:
Nikola Grbić przestrzega przed meczem Polska – Tunezja. „To byłoby błędem”