Wojna w Ukrainie trwa niezmiennie, podobnie jak izolacja rosyjskiego sportu. Niedawno na przykład odebrano temu państwu możliwość zorganizowania siatkarskich mistrzostw świata i wykluczono jego drużynę narodową z udziału w nich. Ponadto wielu siatkarzy opuściło tamtejsze kluby, między innymi zrobił to Bartosz Bednorz, czując taki moralny obowiązek. Niestety jednak nie wszyscy przyłączają się do bojkotu rosyjskiej ligi. W tym gronie ma być między innymi Matthew Anderson.
Matthew Anderson podpisze kontrakt z Zenitem Sankt Petersburg
Jak czytamy na portalu sport.business-gazeta.ru, jeden z liderów kadry stanów Zjednoczonych ma niebawem przenieść się właśnie do kraju rządzonego przez Władimira Putina. Ostatnio atakujący występował w Sir Safety Perugii, ale wszystko wskazywało na to, iż kolejny sezon spędził w Chinach. Miał już nawet podpisać umowę z Fudan University Shanghai, lecz według wspomnianego wcześniej serwisu ostatecznie zerwał kontrakt, bo zamierza związać się z inną drużyną.
Jak się okazuje, gwiazdor zamierza wrócić do Rosji, gdzie występował w latach 2012-2019 w Zenicie Kazań. Wówczas nie budziło to jednak żadnych moralnych wątpliwości. Teraz sytuacja jest znacznie inna, ponieważ na Ukrainie trwa wojna wywołana właśnie przez ten kraj. Mimo tego Anderson nie chce bojkotować tamtejszej ligi i chce dołączyć do Zenita Sankt Petersburg. Kontrowersje dotyczące tego transferu dodatkowo wzmaga fakt, że jest on finansowany przez Gazprom, czyli przedsiębiorstwo blisko związane z reżimem Władimira Putina.
Nie jest on jedynym znanym siatkarzem, który nie chce odcinać się od rosyjskiej siatkówki. Wcześniej Micah Christenson zapowiedział, iż nie zamierza opuszczać Zenita Kazań. Z kolei w nowej ekipie Andersona występuje znany francuski gracz, czyli Jenia Grebennikov.
Czytaj też:
Ta kwestia mocno irytuje Nikolę Grbicia. Trener Polaków zdradził swoje plany na przyszłość