Reprezentacja Polski wciąż pozostaje w grze o awans do następnego etapu mistrzostw świata w siatkówce kobiet. Nasze rodaczki sprawiły dużą niespodziankę, wygrywając z USA, mimo że wcześniej poniosły trzy porażki z rzędu. Karol Kłos i Mateusz Bieniek przyznali, iż śledzą poczynania podopiecznych Stefano Lavariniego i mocno je wspierają. Obaj wyznali, jak triumf z tak trudnym rywalem może wpłynąć na zespół, a pierwszy z wymienionych wskazał, o jaki cel powinny walczyć Polki.
Mistrzostwa świata. Mateusz Bieniek i Karol Kłos wierzą w polskie siatkarki
– Trzymam za nie kciuki. Takim jednym meczem z topowym zespołem można zbudować kapitalną atmosferę w zespole i pewność siebie. Mam nadzieję, że to będzie dla nich krok milowy w walce o awans do kolejnej rundy. Zwłaszcza że Niemki pokonały Tajki i dzięki temu Polki mają większe szanse – stwierdził Mateusz Bieniek w rozmowie z dziennikarzem TVP 3 Łódź.
Aby tak się stało, trzeba nadal zwyciężać. A nie będzie to łatwe. Choć Amerykanki, czyli mistrzynie olimpijskie sensacyjnie przegrały z Biało-Czerwonymi 0:3, sztuką będzie podtrzymanie dobrej passy. Zanim turniej wkroczy w następną fazę, siatkarki Lavariniego zmierzą się jeszcze z Kanadą i Niemcami. Łatwo nie będzie, ale Kłos uważa, że triumf nad USA powinien dodać Polkom animuszu.
– Brawo, chyba nikt się tego zwycięstwa z Amerykankami nie spodziewał i to jeszcze takiego wyniku. Ogromnie gratuluję. Takie zwycięstwa mogą ponieść. Zwłaszcza jeśli kibice pomogą, a pewnie pomogą, bo po takich wygranych więcej ludzi się tym zainteresuje. Nasze siatkarki mogą jeszcze sprawić jakąś niespodziankę i nawet powalczyć o medale. Mocno ściskam kciuki za nasze dziewczyny – stwierdził Kłos w rozmowie z TVP Sport.
Czytaj też:
Polskie siatkarki po meczu z USA pną się do góry. Tak wygląda tabela mistrzostw świata w siatkówce