Reprezentacja Polski „odbiła się” po serii nieudanych meczów. Kiedy podopieczne Stefano Lavariniego przegrały starcia z Dominikankami, Turczynkami oraz Serbkami, atmosfera wokół naszej kadry zrobiła się minorowa i duża część kibiców przestała wierzyć w możliwość awansu do ćwierćfinału mundialu. Jednakże dzięki triumfowi nad reprezentacją Stanów Zjednoczonych przejście do kolejnego etapu nadal jest możliwe. Agnieszka Korneluk opowiedziała, co sprawiło, że Biało-Czerwone były w stanie przeciwstawić się mistrzyniom olimpijskim.
Agnieszka Korneluk zdradziła, co pozytywnie wpłynęło na reprezentację Polski
Siatkarka nie ukrywała, że bardzo pomocne okazały się dwa wydarzenia: zebranie zawodniczek w hotelu, podczas którego powiedziały sobie kilka ważnych słów, a także przemowa Stefano Lavariniego tuż przed wyjściem z szatni. Po meczu z Serbią (przegranym 0:3), zespołowi potrzebny był odpowiedni impuls.
– Takich meczów nie można zostawiać bez echa – stwierdziła jasno Korneluk. – Może nam się przytrafić gorsze spotkanie, ale w tym z Serbią nie było nawet 50 procent naszych możliwości. Z jednej strony nie wyszedł nam ten mecz i chce się o nim zapomnieć, a z drugiej na takim turnieju często bardziej pomoże rozmowa o tym, co było nie tak. Ona zdecydowanie może wnieść coś dobrego i tak było tutaj – opowiedziała.
Dodała również, że jeśli Polki chcą osiągnąć coś konkretnego podczas mundialu, nie mogą schodzić z wysokich obrotów. – Tu nie ma nic za darmo. Jeśli podejdziemy do kolejnego meczu z nieco mniejszym zaangażowaniem, to stanie się tak, jak z Serbią. To nie są rywalki, z którymi możemy zwalniać i grać na 50 procent – dodała.