Przed polskimi siatkarkami rok pełen walki o jak najwyższą pozycję w rankingu FIVB oraz o awans na igrzyska olimpijskie. Zawodniczki powalczą pod koniec sezonu reprezentacyjnego w Łodzi między innymi z Amerykankami i Włoszkami. Jedna z gwiazd kadry przyznaje, że w ubiegłym roku bardzo dobrze czuła się w kadrze.
Mocna wypowiedź gwiazdy polskiej siatkówki
Joanna Wołosz od lat uchodzi za jedną z czołowych rozgrywających świata. Polka jest ważną postacią Imoco Conegliano, klubu, który od lat plasuje się w gronie najlepszych ekip globu. Pochodząca z Elbląga zawodniczka zdobyła na poziomie klubowym praktycznie wszystko, co możliwe. Brakuje jej jednak sukcesu z kadrą. Wołosz wróciła do reprezentacji po dwuletniej przerwie. Do powrotu namówiła ją zmiana trenera. W rozmowie z TVP Sport rozgrywająca stwierdziła, że decyzja o przerwie ma wpływ na obecne postrzeganie jej osoby przez polskich kibiców. Wołosz mówi, że we Włoszech czuje się lepiej postrzegana niż w ojczyźnie.
– Wydaje mi się, że dużo straciłam, jeżeli chodzi o polskich kibiców przez to, że w tej kadrze raz byłam, raz nie. Według mnie nie jestem w kraju uznawana za zawodniczkę na poziomie, na którym gram, tylko raczej bardziej kontrowersyjną siatkarkę. Czuję, że we Włoszech jestem postrzegana na pewno dużo wyżej niż w Polsce – powiedziała Wołosz.
Joanna Wołosz chce wystąpić na igrzyskach olimpijskich
Polska rozgrywająca dodała, że pomimo słabego początku w ubiegłorocznej Lidze Narodów, cieszy się z powrotu do kadry. Docenia sukces, jakim była wyrównana walka z Serbkami podczas domowych mistrzostw świata. W tym roku liczy na wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej, którą uznaje za „nadrzędny cel sportowy”.
Wołosz występuje w Conegliano od 2017 roku. Wcześniej grała m.in. w Chemiku Police, Unendo Yamamay Busto Arsizio czy BKS-ie Bielsko-Biała.