Choć Jastrzębski Węgiel w ostatnim czasie prezentował się znakomicie, w finale Ligi Mistrzów nie udźwignął wyzwania i nie zdołał zatriumfować w najważniejszych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie. Gdy po zakończeniu spotkania Tomasz Fornal wyszedł porozmawiać z dziennikarzami, na jego twarzy malowało się ogromne rozgoryczenie.
Tomasz Fornal: ZAKSA po prostu była lepsza
– Nie ma czego świętować… Wydaje mi się, że kibicom mogło się to podobać. Spotkanie stało na wysokim poziomie. Tie-break to zawsze jest trochę loteria, a w nim lepsza była ZAKSA. No cóż, takie jest życie. Co było kluczem do jej zwycięstwa? Po prostu grała lepiej – powiedział prosto z mostu.
Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla został zapytany również o to, czy 10 dni przerwy licząc od finału PlusLigi bardziej przeszkodziło niż pomogło jego drużynie. W tym sensie chodziło o to, czy tak długa przerwa nie wybiła podopiecznych Marcelo Mendeza z rytmu. Pamiętajmy, że w ostatnim starciu pomiędzy tymi zespołami Jastrzębski wygrał 3:0 (do 15, 16 i 13).
Tomasz Fornal: Możemy być z siebie dumni
– Nie chcę teraz o tym myśleć. Sam mecz nie stał na niskim poziomie. Poza trzecim setem, który zasłużenie wysoko przegraliśmy, walczyliśmy. Nie mogę powiedzieć, że drużyna się wtedy poddała i nie chciała go wygrać. Taki jest jednak sport i takie jest życie. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. Tymczasem gratulacje dla ZAKSY – stwierdził.
Na koniec padło pytanie o to, czy mimo wszystko siatkarze Jastrzębskiego będą pamiętali, że sezon 2022/23 był dla nich znakomity, nawet mimo porażki w finale Ligi Mistrzów. – Zdajemy sobie z tego sprawę, iż poszło nam naprawdę nieźle. Możemy być dumni z siebie, drużyny, sztabu... Każdy wykonał kawał dobrej roboty. Niemniej na pewno będzie szkoda tego finału – zakończył.
Czytaj też:
Szaleństwo w Turynie! Siatkarze ZAKSY pobiegli do kibiców, a potem się działoCzytaj też:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w panteonie siatkarskich potęg. Wielki triumf w polskim finale Ligi Mistrzów