Andrea Anastasi to jeden z tych trenerów, który w Polsce wyrobił sobie tak dobrą markę, że jest uznawany za duży autorytet. On sam też chętnie wypowiada się na temat tego, co dzieje się w naszej siatkówce. Tym razem jednak jako szkoleniowiec Piacenzy mierzy się z Jastrzębskim Węglem i zrobi wszystko, aby to jego drużyna zatriumfowała. W wywiadzie, którego udzielił serwisowi sport.pl, musiał zmierzyć się z nietypowym pytaniem, które otrzymał właśnie z tej okazji.
Pojedynek ten generalnie mocno wpływa na wyobraźnie kibiców i ma wiele ciekawych podtekstów stricte sportowych. Analizując zespoły pozycja po pozycji, można byłoby godzinami prowadzić dyskusje na temat wyższości jednych nad drugimi. Co ciekawe sam Anastasi uważa, że Piacenza wcale nie ma przewagi nad mistrzami Polski, ponieważ po obu stronach jest zbyt wielu znakomitych graczy.
Anastasi zachwycony Fornalem
Aby jednak nie uciekać do frazesów, Włoch został zapytany o to, jakiego zawodnika sprowadziłby do swojej drużyny, gdyby zaistniała taka możliwość. Akurat pod tym względem wątpliwości nie było. – Bardzo lubię Tomasza Fornala – przyznał 53-latek, a potem dodał, iż bardzo ceni również Benjamina Toniuttiego.
Jeśli jednak rzeczywiście miał możliwość, by „podkraść” siatkarza Jastrzębskiego Węgla, byłby to właśnie przyjmujący z naszej drużyny narodowej. Za kadencji Nikoli Grbicia w reprezentacji Polski stał się on bardzo ważną postacią i nie tylko cennym zawodnikiem, lecz nawet pierwszym wyborem w wielu momentach. Aktualnie to niemal równorzędny gracz wobec takich gwiazd jak Kamil Semeniuk, Wilfredo Leon czy Bartosz Bednorz, a selekcjoner ceni go nawet bardziej niż znakomitego Artura Szalpuka.
Dlaczego Anastasi wskazał właśnie na Fornala? – On ma w swojej grze coś więcej i jest uniwersalny. Myślę, że wiele osób się ze mną zgodzi, że on potrafi zmienić kierunek w każdej chwili – uzasadnił trener, mówiąc o pozytywnej nieprzewidywalności Polaka.
Czytaj też:
Piotr Graban dla „Wprost”: Presja mnie motywuje. Lubię granie o wysokie stawkiCzytaj też:
Artur Szalpuk w formie na igrzyska olimpijskie. Nikola Grbić będzie miał ból głowy