Aleksander Śliwka blisko trzy miesiące czekał na powrót na boisko po kontuzji palców. Przyjmujący ZAKSY wszedł na plac gry w miejsca Daniela Chitigoia w trakcie spotkania z Bogdanką LUK Lublin. Wciąż jednak brakuje trochę do tego, by mógł grać w pełnym wymiarze czasowym. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” lider ZAKSY wyjaśnił, jak wygląda sytuacja.
Śliwka komentuje swój stan zdrowia
– W ostatni wtorek, w dniu meczu z zespołem z Lubina, byłem na kontroli lekarskiej, która potwierdziła, że jestem gotowy do wejścia na boisko. Kontuzjowany palec dobrze reaguje na obciążenia i trening siatkarski, co pozwala nam wprowadzać kolejne elementy siatkarskie. Mam nadzieję, że w najbliższym meczu będę mógł pomóc drużynie już w większym wymiarze niż tylko wejście do drugiej linii – powiedział Śliwka w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.
Zawodnik ekipy z Kędzierzyna-Koźla wyjaśnił dokładnie, co musi w najbliższym czasie zrobić, żeby sprawdzić, czy będzie mógł zagrać w pierwszej linii. To oczywiście jest wymagane, by mógł przebywać na boisku w większym wymiarze czasowym niż podczas starcia z drużyną z Lublina.
– Szukamy różnych rozwiązań, jeśli chodzi o tejpowanie czy też formy, pozwalające usztywnić palec. Kluczowe będzie to, która z nich zapewni najlepsze zabezpieczenie w bloku. Wtedy będę mógł w pełni wrócić do gry w pierwszej linii – przyznał.
Nikola Grbić czeka na swojego wojownika
Dotychczas Aleksander Śliwka był jednym z najważniejszych siatkarzy reprezentacji Polski w czasie kadencji Nikoli Grbicia. Serbski trener mocno wyczekuje, aż Śliwka powróci do pełni zdrowia. Jesteśmy już w trakcie drugiej części sezonu klubowego, a wielkimi krokami zbliża się okres reprezentacyjny, który będzie zwieńczony igrzyskami olimpijskimi w Paryżu.
Czytaj też:
Bartosz Kurek dostał pytanie o ZAKSĘ. Takiej reakcji nikt się nie spodziewałCzytaj też:
ZAKSA szukała pomocy u Nikoli Grbicia. Serb mówi o desperacji klubu