Rywalizację w Willingen wypaczył wiatr. Konkurs zakończono po pierwszej serii, Polacy wśród „ofiar”

Rywalizację w Willingen wypaczył wiatr. Konkurs zakończono po pierwszej serii, Polacy wśród „ofiar”

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Żyła
Piotr Żyła Źródło: Newspix.pl / EXPA
Sobotnie zmagania w Willingen zostały zdominowane przez silne podmuchy wiatru, które uniemożliwiły płynne rozegranie konkursu. Zawody zakończono po pierwszej serii, podczas której „ofiarami” niekorzystnych warunków padli polscy skoczkowie.

Występy Polaków podczas treningów oraz w prologu przed konkursami w Willingen mocno rozbudziły apetyty kibiców. Świetnie spisywał się szczególnie Kamil Stoch, który wygrał jedną z serii próbnych oraz nie dał rywalom szans w prologu.

Silne podmuchy wiatru sprawiły, że organizatorzy mieli problem z przeprowadzeniem serii próbnej przed sobotnim konkursem. Ta rozpoczęła się z opóźnieniem, a ze startu zrezygnowali Polacy i Austriacy. Niekorzystny warunki torpedowały również sam konkurs, o czym boleśnie przekonali się Biało-Czerwoni.

Pech Polaków w Willingen

Na złe warunki trafili m.in. Paweł Wąsek, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Pierwszy z nich skoczył tylko 99,5 m, co nie dawało mu awansu do drugiej serii. Nieco więcej szczęścia mieli jego koledzy z kadry. Stoch osiągnął 115,5 m i był 22., a Kubacki 28. (112,5 m).

Swoją próbę zepsuł Stefan Hula, który po locie na 108,5 m zajął dopiero 34. pozycję. Wśród podopiecznych Michala Doleżala najwyżej notowany był Piotr Żyła. „Wiewiór” osiągnął 130 m i plasował się na 14. lokacie.

Faworyci trafili z warunkami

„Ofiarami” niekorzystnych warunków padło też kilku zawodników z czołówki Pucharu Świata, w tym Timi Zajc, Anze Lanisek czy Markus Eisenbichler. Słoweńcy zresztą nie zdołali nawet uplasować się w czołowej „30”, znajdując się w gronie 17 zawodników, którzy nie wywalczyli w sobotę punktów Pucharu Świata.

O wiele więcej szczęścia mieli Norwegowie. Marius Lindvik i Halvor Egner Granerud, którzy startowali bezpośrednio po sobie, skoczyli kolejno 137 i 143 m, zajmując drugie i trzecie miejsce. Na pozycji lidera uplasował się Ryoyu Kobayashi, który poszybował na 145 m. Jak się okazało kilkanaście minut później, Japończyk wygrał konkurs, ponieważ organizatorzy nie zdecydowali się na przeprowadzenie drugiej serii. Tym samym Kobayashi wyprzedził Karla Geigera w klasyfikacji ogólnej i wrócił na pozycję lidera Pucharu Świata.

Aktualizacja: Po zakończeniu konkursu okazało się, że Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani za nieprzepisowe obuwie.

Czytaj też:
Prezes polskiego łyżwiarstwa figurowego dla „Wprost” o „aferze rajstopowej” i „jeździe bez trzymanki” podczas igrzysk olimpijskich

Źródło: WPROST.pl