Thomas Thurnbichler nie wytrzymał i wybuchł. „To najgorsze, co mogło się zdarzyć”

Thomas Thurnbichler nie wytrzymał i wybuchł. „To najgorsze, co mogło się zdarzyć”

Thomas Thurnbichler
Thomas Thurnbichler Źródło:PAP / Grzegorz Momot
Thomas Thurnbichler skomentował zatwierdzony przez aklamację pomysł Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, który zakłada swoistą rewolucję w skokach startowych od sezonu 2023/24. Austriak stanowczo sprzeciwia się tej idei, sądząc, że stracą na tym najlepsze reprezentacje świata.

Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa wprowadza w życie pomysł, który zakłada ograniczenie maksymalnej możliwej liczby wystawiania zawodników najsilniejszym reprezentacjom świata. Jednocześnie szansę zyskają na tym kadry mniej doświadczone z gorszymi dorobkami historycznymi, które rywalizują w zawodach Pucharu Świata. Wiele osób sprzeciwia się tej decyzji, która już została zaakceptowana i zostanie wprowadzona w życie wraz z Letnim Grand Prix 2023.

Regulacje maksymalnych kwot startowych w skokach narciarskich

Według nowych zasad szkoleniowcy reprezentacji będą mogli wystawić maksimum sześciu zawodników na zawody Pucharu Świata, a także letniej rywalizacji w cyklu Grand Prix. Jeszcze większej regulacji uległy zmiany, które dotyczą tzw. kwoty krajowej, zakładającej maksymalną liczbę wystawienia dodatkowej puli skoczków przez gospodarza poszczególnych zawodów.

Dotychczas wynosiła ona sześciu skoczków, a teraz będzie ich tylko czterech. Ostatecznie maksymalny limit od nowego sezonu wyniesie 10 zawodników dla jednej reprezentacji, a w poprzednim było ich 13.

Thomas Thurnbichler sprzeciwia się decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej

Szkoleniowiec reprezentacji Polski Thomas Thurnbichler udzielił wywiadu dla serwisu skijumping.pl, podczas którego przyznał, że nie jest zadowolony z wprowadzonych zmian. Zaznaczył, że Polacy, podobnie jak Austriacy i Słoweńcy byli przeciwni tym zmianom. Z kolei Niemcy byli temu przychyli, z zaznaczeniem, że kraje wspierające inne państwa, jak np. Norwegia w zeszłym roku, powinni mieć jedno miejsce startowe więcej. Nie jest jednak zdziwiony zadowoleniu mniejszych nacji.

– To oczywiste, że mniejsze nacje powiedzą „tak”. Dla nas, a także reszty większych ekip, to najgorsze, co mogło się wydarzyć. Jeszcze na początku XXI wieku można było wystawiać ośmiu skoczków, a teraz już tylko pięciu (...) Moim zdaniem to zła decyzja dla przyszłości skoków. Obniżamy poziom zawodów. Według mnie głównym powodem są pieniądze, a drugim promocja mniejszych reprezentacji – powiedział Thomas Thurnbichler.

Czytaj też:
Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Zaskakujący ruch PZN
Czytaj też:
Kadra A reprezentacji Polski na sezon 2023/24. Thomas Thurnbichler odkrył karty

Źródło: skijumping.pl