Walka Artura Szpilki z Sergiejem Radczenką wzbudzała duże zainteresowanie, ponieważ panowie już w przeszłości mieli okazję rywalizować w ringu. Podczas pojedynku bokserskiego stoczonego w marcu 2020 roku na punkty wygrał Polak, chociaż wielu ekspertów uważało, że był zdecydowanie gorszy od swojego rywala. 33-latek, który łącznie stoczył 29 pojedynków w zawodowym boksie, w sobotę 18 czerwca zyskał więc dogodną okazję do ponownego pokonania Ukraińca, tym razem w bardziej przekonujący sposób.
I chociaż dla Szpilki walka z Radczenką, który wcześniej stoczył trzy pojedynki w MMA, była debiutem w KSW, to Polak zachował się niczym stary „wyjadacz”. Ukrainiec zdołał zaskoczyć 33-latka tylko raz i to w pierwszej rundzie, kiedy ten zachwiał się po jednym z ciosów. Kolejne sekundy upływały już pod znakiem dominacji Szpilki, który wyprowadzał ciosy bokserskie i kopnięcia lewą nogą. Po sprowadzeniu do parteru Radczenko zaczął wyraźnie tracić kontrolę nad wydarzeniami na macie, a w drugiej rundzie poddał walkę.
Kariera Artura Szpilki
Przypomnijmy, Szpilka w swojej karierze wygrał 24 z 29 walk bokserskich, z czego 16 przez nokaut. Pochodzący z Wieliczki zawodnik ostatni pojedynek w ringu stoczył w maju 2021 roku, kiedy to walczył o pas WBC International kategorii wagowej brdger z Łukaszem Różańskim. I chociaż 33-latek po kilku sekundach zaskoczył rywala i posłał go na deski, to następnie sam trzy razy znalazł się w takiej samej sytuacji. Pojedynek zakończył się jeszcze w pierwszej rundzie, a Szpilka po raz piąty w karierze przegrał walkę.
O tym, że Szpilka podpisał kontrakt z KSW, poinformowano w marcu 2022 roku. – Liczę na to, że "Szpila" przejdzie pomyślnie tę metamorfozę i stanie się zawodnikiem mieszanych sportów walki. Jest odpowiedzialnym facetem, trenuje w WCA, przyjaźni się z Michałem Materlą. Mówiąc wprost – on ma się od kogo uczyć tego sportu – deklarował w rozmowie z WP SportoweFakty współzałożyciel federacji, Martin Lewandowski.