Hubert Hurkacz dzięki rozstawieniu z numerem ósmym rozpoczął indywidualną rywalizację w Indian Wells od drugiej rundy, Tam pokonał Alexeia Popyrina, wygrywając 6:1, 7:5. Kolejnym rywalem 24-latka z Wrocławia był Frances Tiafoe, którego Polak również ograł w dwóch setach (6:3, 6:2). W walce o ćwierćfinał przyszło mu mierzyć się z Asłanem Karacewem, czyli Rosjaninem uznawanym za jedną z rewelacji bieżącego sezonu.
Hurkacz rozbił Karacewa w pierwszym secie
Karacew już w pierwszych akcjach spotkania imponował returnem, ale Hurkacz nie pozwolił rywalowi na rozwinięcie skrzydeł, wieńcząc pierwszego gema asem serwisowym. Rosjanin przy swoim serwisie również punktował, dzięki czemu stan spotkania szybko uległ wyrównaniu.
Świadkami pierwszego przyłamania byliśmy w czwartym gemie, który na swoim koncie zapisał Polak, obejmując prowadzenie na 3:1. 24-latek poszedł za ciosem, serwując dwa asy i powiększając swoją przewagę. Hurkacz ponownie przełamał 28-letniego Rosjanina i przy stanie 5:1 pewnie zmierzał po zwycięstwo w secie. Partia zakończyła się wygraną wrocławianina 6:1.
Hurkacz w ćwierćfinale Indian Wells
Karacew drugą partię rozpoczął od wygrania gema przy własnym serwisie. Hurkacz blisko przełamania Rosjanina był już w trzecim gemie, ale po długiej rywalizacji na przewagi 28-latek wygrał go m.in. dzięki skutecznemu bekhendowi. Polak dopiął jednak swego i wygrał gema przy serwisie Rosjanina, doprowadzając do rezultatu 3:2.
W kolejnych dwóch gemach byliśmy świadkami przełamań po obu stronach, dzięki czemu Hurkacz wciąż utrzymywał minimalną przewagę nad Rosjaninem. To oznaczało, że przy własnym dobrym serwisie mógł spokojnie kroczyć po zwycięstwo w partii. Tak też się stało, a Polak wygrał 6:3. Całe spotkanie zakończyło się z kolei wynikiem 2:0 (6:1, 6:3) i to Hurkacz zagra w ćwierćfinale Indian Wells.
Czytaj też:
Prezes PZPN wszedł do szatni po meczu z Albanią. Pokazał nagranie i przeprosił za wulgaryzm