Złe dobrego początki. Iga Świątek miała poważne problemy z Wiktorią Azarenką

Złe dobrego początki. Iga Świątek miała poważne problemy z Wiktorią Azarenką

Iga Świątek
Iga ŚwiątekŹródło:Newspix.pl / SPORTPHOTO24
Iga Świątek bardzo źle weszła w spotkanie z Viktorią Azarenką, ale po czasie odzyskała swój rytm i wróciła do gry. Pierwszy set dłużył się niemiłosiernie, ale w drugiej partii Polka nie pozostawiła złudzeń.

Iga Świątek rozpoczęła zmagania w turnieju WTA 1000 w Rzymie od meczu 2. rundy z Eleną Gabrielą Ruse. Polka bez problemu wygrała 6:3, 6:0. W 3. rundzie czekała na nią Viktoria Azarenka. Białorusinka postawiła naszej reprezentantce bardzo twarde warunki. Raszynianka męczyła się przy każdym zagraniu, a niezdyscyplinowane trybuny nie ułatwiały zawodniczkom gry.

Świątek – Azarenka. Zły początek spotkania dla Polki

Iga Świątek rozpoczęła spotkanie od zagrywki, już w tym gemie Polka dała przeciwniczce doprowadzić do równowagi i wykorzystania czwartego break pointa. Jak się okazało gra na przewagi przy podaniu naszej zawodniczki miała stać się nieodłącznym elementem widowiska podczas 3. rundy WTA 1000 w Rzymie. Następnego gema Azarenka wygrała praktycznie bez problemów, a gdy do zagrywki znowu doszła Świątek, Białorusinka ponownie doprowadziła do równowagi 40:40 i ostatecznie ponownie przełamała naszą zawodniczkę. Sytuacja nie wyglądała kolorowo.

Później jednak dobry moment gry złapała Świątek, która zdecydowaną grą i lepszym pierwszym podaniem, eliminującym przewagę Azarenki w postaci świetnego returnu. Chciałoby się powiedzieć, że Polka szybko wyrównała stan spotkania, ale każda jej zagrywka kończyła się wyczerpującą grą na przewagi. Ostatecznie nasza tenisistka zdołała wygrać pierwszą partię, w której i tak mało rzeczy wychodziło. Co gorsza, druga partia również zaczęła się mało optymistycznie.

Ponownie zaczęło się źle, ale Świątek postawiła sprawę jasno

Druga partia również zaczęła się źle, ponieważ ponownie Iga Świątek została przełamana na „dzień dobry”. Tym razem jednak nie czekała do wyniku 0:3, by wyprzedzić Azarenkę. Polka zupełnie przejęła inicjatywę i zupełnie rozmontowała przeciwniczkę, która z gema na gem stawała się coraz bardziej bezradna. Ostatecznie Polka wygrała drugiego seta w lekko ponad pół godziny z wynikiem 6:1. Pierwsza partia dla porównania trwała aż 82 minuty. W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Biancą Vanessą Andreescu.

Czytaj też:
Gigantyczne pieniądze czekają na piłkarzy Lecha i Rakowa. Wiemy, na jaką premię mogą liczyć

Opracował:
Źródło: WPROST.pl