Iga Świątek rozpoczęła zmagania w turnieju WTA 1000 w Cincinnati od zwycięstwa z Amerykanką Sloane Stephens. Przypomnijmy, że w pierwszej rundzie raszynianka miała wolny los. Polka pokonała rywalkę 6:4, 7:5 i tym samym awansowała do trzeciej rundy. Na kolejnym etapie przyjdzie jej się zmierzyć z kolejną reprezentantką gospodarzy, czyli Madison Keys, która wyeliminowała Jelenę Ostapenko.
Niesamowity wyczyn Igi Świątek. Fantastyczne statystki Polki
Liderka światowego rankingu nie miała łatwego zadania. Pojedynek z Amerykanką trwał ponad półtorej godziny. Nie wystrzegła się błędów, ale konie końców okazała się lepsza od przeciwniczki. Po meczu nie kryła swojego zadowolenia, o czym świadczy jej wypowiedź, cytowana przez oficjalną stronę WTA. – Cieszę się, że dobrze rozpoczęłam oba sety. Miałam trochę problemów z zamknięciem ich wcześniej, ale jestem naprawdę szczęśliwa, że w tych ważnych momentach mogłam ponownie się skupić – powiedziała.
Triumf 21-latki był dla niej 50. zwycięstwem w tym sezonie, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, nawet Puchar Billie Jean King. To znakomity wyczyn, który nie zdarza się zbyt często. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce trzy lata temu, w 2019 roku. Sztuki tej natomiast dokonały trzy zawodniczki — Ashleigh Barty, która wygrała wówczas 56. razy, a także Kiki Bertens i Karolina Pliskova.
Iga Świątek została poproszona o wskazanie zwycięskich spotkań, które najbardziej zapadły jej w pamięci. – Cóż, na pewno te mecze w Indian Wells. Te trzysetowe przeciwko Simonie Halep i Angelique Kerber. Tak, te spotkania były dość zdradliwe, ale było tak też na Australian Open, gdy byłam w stanie wrócić do gry po porażce w pierwszym secie. To wiele mi dało – dodała.
Przypomnijmy, że w tym sezonie polska tenisistka pochodząca z okolic Warszawy poniosła w tym sezonie zaledwie sześć porażek. Po raz ostatni uległa Brazylijce Beatriz Haddad Mai podczas turnieju WTA 1000 w Toronto.
Czytaj też:
Iga Świątek pewnie awansowała do kolejnej rundy WTA Cincinnati. Nie dała rywalce żadnych szans