Po porażce w US Open Hubert Hurkacz potrzebował czasu, aby dojść do siebie. Wreszcie pod koniec września zdecydował się wziąć udział w halowym turnieju na kortach twardych w Metz. Przypomnijmy, że Polak jest obrońcą tytułu wywalczonego przed rokiem. W pierwszej rundzie miał wolny los, a później wyeliminował — i to z dziecinną łatwością — Dominika Thiema 6:3, 6:4.
W ćwierćfinale zawodów z cyklu ATP 250 przyszło zmierzyć się mu z Francuzem Arthurem Rinderknechem. Dotychczas grali ze sobą tylko raz. Miało to miejsce w tym roku podczas imprezy w Miami. Mecz zakończył się wówczas zwycięstwem wrocławianina 7:6(7-5), 6:2.
Hubert Hurkacz rozbił rywala w pierwszym secie. Grał niezwykle pewnie
Pierwszy set w wykonaniu „Hubiego” był po prostu rewelacyjny. Niemal w stu procentach kontrolował przebieg wydarzeń i nawet przez chwilę jego rywal nie był w stanie mu zagrozić. Już w drugim gemie po świetnym bekhendzie miał okazję do przełamania Francuza. To się jednak nie udało, ale po chwili, przy kolejnym podaniu Arthura Rinderknecha wykorzysta break pointy.
Dzięki temu zyskał przewagę, której nie oddał już do samego końca. Podobnie jak w starciu poprzedniej rundy z Dominikiem Thiemem skutecznie serwował. Warto wspomnieć, że po jednym z serwisów polskiego tenisisty piłka leciała ponad 200 kilometrów na godzinę. Łącznie zdobył aż siedem asów, zwyciężając ostatecznie 6:3.
Hubert Hurkacz poszedł za ciosem. Pewny awans do kolejnej rundy ATP 250 w Metz
Druga partia rozpoczęła się od podania francuskiego zawodnika. Hubert Hurkacz już na początku tego seta miał break pointa, ale tego nie wykorzystał. Dwukrotnie trafił w siatkę, przez co rywal wyszedł z opresji obronną ręką. Najbardziej wyrównany był natomiast gem czwarty. Arthur Rinderknech prowadził już 30:0, a później miał nawet piłkę na przełamanie, ale Polak skutecznymi podaniami wrócił do gry.
Wrocławianinowi udało się uratować serwis, a kilka chwil później poszedł za ciosem. W piątym gemie wykorzystał pierwszą nadarzającą się sytuację i przełamał Francuza. To był kluczowy moment dla losów tej rywalizacji. Arthur Rinderknech, który z początku stawiał dzielny opór, zupełnie się rozsypał. „Hubi” ponownie go przełamał, wygrywając 6:2, a w całym meczu 2:0.
W walce o finał ATP 250 w Metz naszemu reprezentantowi przyjdzie zmierzyć się z Lorenzo Sonego. Włoch zdołał pokonać w ćwierćfinale Amerykanina Sebastian Korda.
Czytaj też:
Hubert Hurkacz zrobił swoje. Jest coraz bliżej obrony tytułu ATP 250 w Metz