Iga Świątek i Barbora Krejcikova stworzyły wielkie widowisko. Finał turnieju WTA w Ostrawie trwał ponad trzy godziny

Iga Świątek i Barbora Krejcikova stworzyły wielkie widowisko. Finał turnieju WTA w Ostrawie trwał ponad trzy godziny

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło:PAP/EPA / LUKAS KABON
Iga Świątek awansowała do finału turnieju WTA w Ostrawie, gdzie zmierzyła się z Barborą Krejcikovą. Mecz Polki i Czeszki był bardzo zacięty, a zawodniczki stworzyły długie i emocjonujące widowisko.

Iga Świątek do turnieju WTA 500 w Ostrawie przystąpiła jako liderka światowego rankingu, dzięki czemu w pierwszej rundzie otrzymała wolny los. W drugiej rundzie Polka mierzyła się z Ajlą Tomljanović, która poddała spotkanie na początku drugiej partii, a w ćwierćfinale po wymagającym boju poradziła sobie z Caty McNally.

Najtrudniejsze zadanie czekało na 21-latkę w półfinale, gdzie Jekatierina Aleksandrowa wysoko zawiesiła poprzeczkę pochodzącej z Raszyna zawodniczce. Ta jednak poradziła sobie ze świetnie dysponowaną Rosjanką i po trzysetowym meczu awansowała do finału imprezy. W niej zmierzyła się z faworytką gospodarzy, Barborą Krejcikovą.

Iga Świątek męczyła się w pierwszym secie

Obie zawodniczki już w pierwszych akcjach potwierdziły, że znajdują się w dobrej formie i są świetnie przygotowane do meczu. Świątek najpierw pewnie obroniła własne podanie, a następnie była zmuszana przez rywalkę do returnowania w aut. Najbardziej zacięty był trzeci gem, który Polka i Czeszka grały na przewagi. Ostatecznie 21-latka wyszła z opresji i asem serwisowym przypieczętowała utrzymanie podania.

Liderka rankingu WTA prezentowała się coraz pewniej, z kolei Krejcikova popełniała niewymuszone błędy. Świadkami pierwszego przełamania byliśmy już w czwartym gemie, po którym Świątek objęła prowadzenie na 3:1. 21-latka w kolejnym gemie popisała się celnym smeczem i forhendem, co w połączeniu z mocnym serwisem dało jej utrzymanie podania (4:1).

Czeszka momentami była bezradna wobec dobrze grającej Świątek, która wykorzystała swój świetny return przy podaniu Krejcikovej i ponownie ją przełamała. Rywalka szybko jednak doprowadziła do przełamania powrotnego, wykorzystując słabszy okres gry 21-latki, która w kluczowych momentach zagrywała w siatkę. Czeszka nie dość, że utrzymała podanie, to jeszcze ponownie przełamała Polkę, doprowadzając do stanu 5:4. 25-latka, wspierana przez lokalną publiczność, dobrze spisywała się w polu serwisowym, dzięki czemu do zera wygrała kolejnego gema i wyrównała stan partii (5:5). Pierwsza partia trwałą w sumie godzinę i 12 minut, a końcówkę lepiej rozegrała Polka, która w ostatnim gemie przełamała rywalkę i wygrała 7:5.

Krejcikova wróciła do gry

Krejcikova w najlepszy możliwy sposób, bo od przełamania rywalki, zaczęła drugą partię. Świątek wprawdzie nie odpowiedziała od razu przełamaniem powrotnym, ale pewnie utrzymała podanie i doprowadziła do stanu 2:1 dla Czeszki. Faworytka gospodarzy w dalszym ciągu dobrze serwowała i kończyła wymiany, nie pozwalając sobie na proste błędy. To znajdowało odzwierciedlenie w wyniku, bo 23. zawodniczka światowego rankingu utrzymywała dwa gemy przewagi, nie pozwalając Świątek na przełamanie.

Tak było do ósmego gema, w którym 21-latka celnie grała bekhendem i forhendem, doprowadzając w końcu do przełamania i stanu 4:4. Świątek bez problemów utrzymała własne podanie, zagrywając po drodze asa serwisowego i robiąc poważny krok w kierunku końcowego triumfu (5:4). Czeszka nie pozwoliła jednak liderce rankingu na ponowne przełamanie i doprowadziła do remisu w gemach.

Krejcikova nie powtórzyła błędu z pierwszej partii i tym razem utrzymała podanie w kolejnym gemie. Na tablicy wyników pojawił się remis 6:6, co oznaczało konieczność rozegrania tie-breaka. W tym górą była Czeszka, która doprowadziła do trzeciego seta.

WTA Ostrawa 2022. Iga Świątek przegrała w finale

Krejcikova i Świątek w trzeciej partii początkowo grały gem za gem i mimo zmęczenia nadal utrzymywały wysoki poziom wymian. Nerowo zrobiło się w szóstym gemie, w którym przy podaniu Polki jej rywalka prowadziła już 30:0. Liderka rankingu WTA najpierw jednak zmusiła Czeszkę do niecelnego returnu i zaserwowała asa, a w dwóch kolejnych akcjach obroniłą podanie.

Pierwsze przełamanie nastąpiło dopiero w ósmym gemie, kiedy to Krejcikova umiejętnie wyciągała Świątek w kierunku siatki i posyłała passing shoty nie do obrony. Przy stanie 5:3 Krejcikova znalazła się o krok od triumfu w partii, a „kropkę nad i" postawiła w kolejnym gemie, utrzymując podanie i wygrywając 6:3, a całe, trwające ponad trzy godziny spotkanie, 2:1 (5:7, 7:6, 6:3).

Czytaj też:
Idze Świątek nie spodobało się zachowanie polskich kibiców. Tenisistka miała pretensje do fanów

Źródło: WPROST.pl