Iga Świątek szczerze o wpływie mediów na jej karierę. „Wiem, kiedy się odciąć”

Iga Świątek szczerze o wpływie mediów na jej karierę. „Wiem, kiedy się odciąć”

Iga Świątek
Iga Świątek Źródło:PAP / Marcin Cholewiński
Iga Świątek odpoczywa po długim i udanym sezonie. W najnowszym wywiadzie zdradziła, jak radzi sobie poza kortem oraz jak wpływają na nią media.

Liderka światowego rankingu WTA zakończyła sezon na półfinale turnieju WTA Finals, gdzie przegrała z Aryną Sabalenką. Polka zwyciężyła w dwóch zawodach Wielkiego Szlema, a w tym tygodniu uplasowała się na 14. miejscu wszechczasów w liczbie tygodni spędzonych na szczycie rankingu WTA. Iga Świątek ma czas na odpowiednie przygotowanie do kolejnego sezonu i każdy jej kibic życzy sobie, żeby był taki sam lub lepszy od ubiegłego. 21-latka udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o swoich osiągnięciach.

Iga Świątek: Bycie sportowcem nie jest łatwe

Nasza mistrzyni jest nie tylko przykładem ciężkiej pracy, ale też doskonałym wzorem dla naśladowania dla młodszych tenisistek. Iga Świątek przyznaje, że prowadzi uprzywilejowane życie i nie jest zakładniczką swojego sukcesu, jednak kosztuje to ją bardzo wiele.

– Życie sportowcem nie jest łatwe, to są wyrzeczenia i ciężka praca i dużo presji i oczekiwań z zewnątrz – powiedziała raszynianka w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Iga Świątek: Nie chcę spełniać czyichś oczekiwań

21-letnia liderka światowego rankingu WTA zdaje sobie sprawę, jak wiele osób wypowiada się na jej temat w mediach społecznościowych i ile się od niej wymaga. Polka czyta, aczkolwiek zna umiar i wie, kiedy przestać.

– Wiem, jak się czuję przeciążona jakimiś komentarzami albo spekulacjami, nauczyłam się od tego odcinać na czas turniejów i skoncentrować się na pracy. Robię to po prostu, żeby mieć fun na korcie, a nie żeby spełniać oczekiwania – dodała zwyciężczyni dwóch turniejów Wielkiego Szlema.

Czytaj też:
Wyprzedził Igę Świątek i został najlepiej zarabiającym tenisistą świata w 2022. Eksperci grzmią
Czytaj też:
Iga Świątek skomentowała osiągnięcie Djokovica. Prawdziwa laurka

Źródło: Przegląd Sportowy