Magda Linette rywalizuje właśnie w WTA Elite Trophhy, które to zakończy jej występy indywidualne w sezonie 2023. Niestety jednak Polka nie ma już szans na wyjście z grupy, na co złożyła się jej porażka z Barborą Krejcikovą w pierwszym spotkaniu oraz niekorzystny wynik w innym meczu. Potyczka z Darią Kasatkiną była więc dla poznanianki meczem co najwyżej o honor, bo sportowa stawka już jej odjechała.
Magda Linette nie nastraszyła Darii Kasatkiny
Niestety zaistniała sytuacja nie wyzwoliła w reprezentantce naszego kraju sportowej złości. Już w pierwszym gemie Rosjanka wywalczyła sobie trzy break pointy z rzędu i wykorzystała drugi z nich. W drugim gemie Magda Linette doprowadziła do remisu, kiedy piłka przetoczyła się po siatce. Następnie znów nastąpiło przełamanie na korzyść Darii Kasatkiny, a po trzecim w pierwszym secie było już 4:1 dla 17. rakiety rankingu WTA.
Dopiero szósta część pierwszej partii była zacięta. Poznanianka doprowadziła w nim do równowagi, której ani jedna, ani druga nie potrafiła przekuć na swoją korzyść. Przeciwniczce Biało-Czerwonej udało się to dopiero za czwartym razem. Następnie, znów po grze na przewagi, poznaniance udało się wygrać jeszcze jeden gem, lecz ósmy i kluczowy padł łupem Rosjanki.
Jednoznaczny wynik meczu Magdy Linette z Darią Kasatkiną
Po chwili zobaczyliśmy, jak Magda Linette się wścieka – na samą siebie i trudno jej się dziwić. Ekspresyjne gesty to nie jest coś, z czego słynie 31-latka, lecz tym razem musiała dać upust frustracji. Zdaje się zresztą, iż trochę jej to pomogło również pod kątem sportowym. Pierwszy gem drugiego seta trwał bowiem kilkanaście minut – tak mocno walczyła Polka, kiedy trzeba było go rozstrzygać na przewagi. Po wielu próbach w końcu wygrała w nim poznanianka.
Niestety, później do głosu doszła Rosjanka, która zaczęła pogoń od wygrania gema do zera. Po podwójnym błędzie Biało-Czerwonej zrobił się remis, a następnie 26-latka posłała zabójczy forhend i wróciła na prowadzenie. Po kolejnym podwójnym błędzie autorstwa Linette i znakomitej kontrze Kasatkina jeszcze powiększyła swoją przewagę. Przy wyniku 4:2 poznanianka stoczyła kolejną wielką bitwę na przewagi i podgoniła wynik, lecz tylko na moment. Odpowiedź jej przeciwniczki była mocna i zdecydowana, więc po kilkunastu minutach zrobiło się 6:4. Tym samym Rosjanka wygrała 2:0.
Czytaj też:
Aryna Sabalenka i jej trener ujawniają. WTA Finals to organizacyjna żenadaCzytaj też:
Iga Świątek na czele wyjątkowego zestawienia. Polka okazała się najlepsza na świecie!