Historia meczów Igi Świątek i Eliny Switoliny nie jest długa. Ostatni raz Polka z Ukrainką spotkały się w trakcie ubiegłorocznego Wimbledonu i wtedy dość niespodziewanie zatriumfowała druga z wymienionych tenisistek. Teraz reprezentantka naszego kraju, biorąc udział w turnieju WTA Dubaj, dostała od losu okazję, aby się zrewanżować. W pierwszym starciu z pewnymi problemami pokonała Sloane Stephens, więc była uznawana za zdecydowaną faworytkę.
Dominacja Igi Świątek w pierwszym secie
Raszynianka przyzwoicie weszła w mecz, od razu odwracając losy pierwszego gema. W drugim jej przeciwniczka wyrównała, ale w trzecim znów Świątek okazała się lepsza w krótkich wymianach, a następnie przełamała przeciwniczkę. W tym momencie było już 3:1, a przecież minęło niespełna 20 minut od rozpoczęcia spotkania.
W secie raszynianka dominowała nad przeciwniczką praktycznie w każdym aspekcie gry, więc równie błyskawiczne podwyższenie wyniku na 4:1 nie dziwiło w ogóle. Była szybsza, przejmowała inicjatywę w wymianach, umiejętnie wyrzucała oponentkę do boków. W efekcie Switolina też miała problem, aby celnie odbijać piłkę i często się myliła. Dlatego też z biało-czerwona z łatwością wygrała dwa kolejne gemy, a tym samym cały set 6:1.
Comeback i pełna kontrola
Reprezentantka Ukrainy nieco agresywniej rozpoczęła drugą partię, co zaowocowało jej prowadzeniem 40:0. Nawet mimo tego Polka potrafiła wygrać gem, najpierw doprowadzając do remisu, a następnie spisując się lepiej w walce o dwa punkty przewagi. Switolina była tym ewidentnie zdemotywowana, ze złości i bezradności rozkładała ręce i rzucała wymowne spojrzenia w różnych kierunkach.
Dopiero przy rezultacie 2:0 przeciwniczka Igi Świątek się obudziła. Zwyciężyła w dwóch kolejnych gemach, przełamując naszą rodaczkę. Potem raszynianka znów przejęła inicjatywę i wykorzystała break point, a następnie podwyższyła prowadzenie do 4:2. W drugim secie oglądaliśmy więc pojedynek na przełamania. To kluczowe na 5:4 na szczęście zaliczyła liderka rankingu WTA i prowadzenia już nie oddała, choć w ostatnim, 10. gemie oglądaliśmy grę na przewagi. Ostatecznie Polka wygrała 6:4 po niecelnym lobie Switoliny. W całym meczu było 2:0, więc to ona awansowała do ćwierćfinału WTA Dubaj.
Czytaj też:
Magdalena Fręch postawiła się Jelenie Rybakinie. Sensacja była bliskoCzytaj też:
Aryna Sabalenka nie ukrywa złości po sensacyjnej porażce. Tak ją skomentowała