Sprawę Tsimanouskiej opisuje m.in. doradca liderki białoruskiej opozycji Franak Viačorka i telewizja Biełsat. Z relacji lekkoatletki dla Euroradia wynika, że członkowie delegacji nie przedstawili jej żadnych argumentów, dlaczego ma opuścić Tokio. Nie nawiązywali do krytyki, która padła z ust zawodniczki. – Powiedziano mi, że mam się spakować i polecieć do domu – opisywała biegaczka.
Jak relacjonuje Biełsat, obecnie lekkoatletka jest już na lotnisku Tokio-Haneda, skąd ma odlecieć o 22:50 czasu japońskiego do Mińska. Towarzyszą jej członkowie białoruskiej delegacji na igrzyska. Jak przekazała w rozmowie z mediami, obecnie boi się powrotu do ojczyzny i zamierza ubiegać się o azyl w Europie.
Tsimanouskaya wycofana ze startu. Jak tłumaczą się Białorusini?
Białoruski Narodowy Komitet Olimpijski wydał oficjalne oświadczenie ws. zakończenia udziału Tsimanouskiej w Igrzyskach. Decyzję o wycofaniu zawodniczki tłumaczy się „stanem emocjonalnym i psychologicznym” lekkoatletki. Tsimanouskaya w poniedziałek miała startować na 200 metrów i w sztafecie 4x400 metrów.
Media i działacze opozycyjni wskazują jednak na drugie dno zachowania białoruskiej federacji. Kryscina Timanovskaya w filmie opublikowanym na Instagramie krytykowała trenerów, którzy kazali jej wystąpić dodatkowo w sztafecie, podczas gdy miała startować wyłącznie w biegach indywidualnych na 100 i 200 metrów.
Biegaczka krytykowała kierownictwo kadry
Biegaczka nie kryła oburzenia zachowaniem kierownictwa kadry, która została osłabiona, ponieważ część zawodniczek nie miała wykonanej wystarczającej liczby testów antydopingowych. Z tego powodu na IO nie mogły wystąpić Maria Żodzik, Anna Michajłowa i Kryscina Mulyarchyk. W ich miejsce zwerbowano inne lekkoatletki, które nie przygotowywały się do tego dystansu. – Odebraliście marzenia dziewczynom, które się do tego przygotowywały. Kto zostanie ukarany? To jest bezprawie – oburzała się Timanovskaya.
Oryginalne nagranie zostało już skasowane z jej profilu. W kolejnej wypowiedzi zawodniczka usprawiedliwiała swoją emocjonalną reakcję. Tłumaczyła, że zachowałaby się inaczej, gdyby działacze poinformowali ją o konieczności startu wcześniej i w odpowiedni sposób. – Ale postanowili zrobić wszystko za moimi plecami, choć próbowałam się dowiedzieć, jak ma być, ale byłam ignorowana – relacjonowała.