Jak tłumaczył Witold Bańka, jeżeli informacje o braniu dopingu przez braci się potwierdzi, może to oznaczać cofnięcie jakichkolwiek dotacji finansowych na podnoszenie ciężarów. – Ograniczylibyśmy je wyłącznie do sportu dla dzieci i młodzieży. Obecnie czekamy na wyniki kontroli ministerialnej w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów – wyjaśniał.
– Boli mnie fakt, że ci panowie wykazują się daleko idącą butą. Może gdyby się przyznali, przeprosili i pojechali do domów, to wyglądałoby to inaczej. A oni się bronią do upadłego – mówił minister. – To zachowanie poniżej krytyki. Jak zawodnik, który wie, że brał doping, może jechać na igrzyska? Ukrywa ten fakt i ma jeszcze czelność stanąć przed dziennikarzami i oskarżać tych, którzy w ostrych słowach potępiają jego postawę – dodał.
Adrian Zieliński, mistrz olimpijski z Londynu, stosował niedozwolone środki dopingowe - poinformowała dziś Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie. W organizmie Zielińskiego wykryto - tak samo jak u jego brata – nandrolon. Polski sztangista na pewno nie wystąpi w igrzyskach w Rio de Janeiro, grozi mu czteroletnia dyskwalifikacja.
Kilka dni wcześniej na dopingu wpadł Tomasz Zieliński, brat Adriana. Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała, że „na podstawie otrzymanych w dniu 9 sierpnia 2016 r. wyników próbki pobranej od zawodnika Tomasza Zielińskiego stwierdzono naruszenie przez niego przepisów antydopingowych”. W oficjalnym komunikacie Komisji stwierdzono, że „w próbce pobranej dnia 1 lipca znajdowało się wysokie stężenie substancji o nazwie nandrolon".