Jak wynika z raportu agencji zajmującej się nielegalnym dopingiem w sporcie, Rosjanie powszechnie stosowali środki niedozwolone w sporcie. Rosyjska federacja sportowa tuszowała przypadki dopingu zarówno podczas igrzysk w Londynie w 2012 roku, jak i na zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi w roku 2013. W samym Soczi podmieniono 12 skierowanych do kontroli próbek medalistów. Czterech z nich stanęło na najwyższym stopniu podium.
Kanadyjczyk Richard McLaren, który przygotował już drugi tego typu raport, nie krył przerażenia wynikami swojej pracy. – To afera na niespotykaną wcześniej skalę – komentował. W sporządzonym przez niego dokumencie pojawiały się tak absurdalne informacje, jak na przykład wykrycie męskiego DNA w moczu oddanym do zbadania przez dwie rosyjskie hokeistki. Łącznie zarzuty ukrywania kompromitujących wyników testów ciążą na przedstawicielach ponad 30 dyscyplin sportu. Doping stosowali także paraolimpijczycy.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie odniósł się jeszcze do rewelacji ogłoszonych przez McLarena. Eksperci przewidują, że nowe dane mogą w poważny sposób zagrozić obecności rosyjskich sportowców na najbliższych zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczang w Korei Południowej. Impreza odbędzie się w 2018 roku.