Gdy autokar drużyny zatrzymał się na klubowym parkingu do środka wszedł przywódca pseudokibiców, który „zaprosił” piłkarzy do wyjścia na zewnątrz. Zawodnicy spodziewali się słownej konfrontacji, zostali jednak od razu zaatakowani. Według świadków pseudokibice rzucili się na piłkarzy, uderzali w tył głowy i „z liścia” (czyli z otwartej dłoni) w twarz. Celem ataku było upokorzenie graczy. Zawodnicy mieli też usłyszeć: „jeśli w kolejnym meczu zagracie tak samo, to znów przyjdziemy”. Zaatakowano nawet asystenta trenera Aleksandara Vukovicia – podaje Przegląd Sportowy. Nietknięty miał pozostać jedynie trener Legii Romeo Jozak.
Czytaj też:
Boniek broniąc Jozaka sam wpakował się w kłopoty. Prezes PZPN nie ogląda Ekstraklasy?
Niektórzy piłkarze rozważają możliwość rozwiązania umowy z klubem, ponieważ nie zapewnił on ochrony na terenie swojego stadionu, do czego jest zobowiązany. W takim przypadku oznaczałoby to konieczność wypłacenia przez klub całych kontraktów. Rzecznik prasowy klubu nie potwierdza, że zajście miało miejsce. Informację o pobiciu jako pierwszy podał na Twitterze dobrze zorientowany w sprawach Legii dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski.