Daniela Cortes w przeszłości była związana z Sebastianem Villą – zawodnikiem klubu z Buenos Aires Boca Juniors oraz reprezentantem Kolumbii. Była dziewczyna piłkarza na antenie telewizji Cronica przyznała, że rok temu w maju była w ciąży. – Pewnego dnia mieliśmy poważną kłótnię, podczas której uderzył mnie i zaczął się znęcać. Kilka dni później pojawiło się u mnie imponujące krwawienie, a następnego dnia obudziłam się z kolką i poszłam do lekarza. Zrobiono prześwietlenie i okazało się, że nie ma już płodu. Straciłam ciążę z powodu ciosów, jakie mi zadał – przyznała kobieta.
Piłkarz zaprzecza, klub współpracuje z policją
Cortes twierdzi, że Villa ma tzw. chorobę dwubiegunową, co objawia się u niego dużą zmiennością nastrojów. – Sebastian jest jak pudełko pełne niespodzianek, ponieważ ciągle zmienia swoje nastawienie. Wybaczałam mu wiele razy bo zawsze wierzyłam, że się zmienia – dodała przyznając, że jej były partner ciągnął ją niekiedy za włosy, rzucał o podłogę, kopał i bił. Kobieta wniosła też sprawę do sądu dołączając m.in. dokumentację medyczną z jednej z obdukcji. Wynika z niej, że Cortes faktycznie została dotkliwie pobita. Co więcej, kobieta opublikowała na Instagramie zdjęcia robione po kłótniach z Villą. Widać na nich, że kobieta miała siniaki na ciele oraz ślady krwi na twarzy.
Głos w sprawie zabrali już pracodawcy 23-letniego piłkarza. W oświadczeniu Boca Juniors cytowanym przez goal.com czytamy, że władze klubu skontaktowały się już z przedstawicielami i prawnikami zawodnika. „Klub jest do dyspozycji policji by zrobić wszystko, co w jego mocy, by wyjaśnić ten incydent” – dodano. A co na to sam zainteresowany? Villa w nagraniu opublikowanym na Instagramie wyjaśnił, że ma kobiety w rodzinie, przez co potrafi je uszanować. Zaprzeczył zarzutom stawianym przez Cortes i dodał, że „zacznie wyjaśniać sytuację”.
Czytaj też:
Robert Lewandowski nie ma koronawirusa. „Testy w Bayernie dały wynik negatywny”