Piątek to pracowity dzień dla Huberta Hurkacza. Polski tenisista po pokonaniu Pablo Cuevasa musiał szybko zregenerować siły i po kilku godzinach ponownie wrócił na kort. W walce o półfinał turnieju Great Ocean Road Open zmierzył się ze Stefano Travaglią (71. miejsce w rankingu ATP).
W pierwszej fazie spotkania po Hubercie Hurkaczu nie było widać zmęczenia i szybko objął prowadzenie, wychodząc na 3:0. Włoch jednak nie złożył sportowej broni. Po zaciętej grze w gemie serwisowym Polaka i przełamaniu, a następnie szybkim triumfie w gemie z własnym podaniem, wyrównał wynik meczu. Hubert Hurkacz mieszał styl gry. Dobry serwis, zagrania przy siatce, a także z głębi kortu sprawiły, że kolejne trzy gemy padły jego łupem. Pomogły też niewymuszone błędy, w tym podwójne błędy serwisowe Włocha. Pierwszy set zakończył się wynikiem: 6:3.
Cios za cios. Włoch wygrał drugą partię
Otwarcie drugiej partii spotkania było bardzo zacięte. W pierwszym gemie rozegrano dziewiętnaście akcji, a zakończył go Travaglia widowiskowym forehandem. Kolejne sześć gemów przebiegło bez historii, a sportowcy, którzy wprowadzali piłkę do gry, pewnie je wygrywali.
Decydujący dla losów drugiego seta okazał się ósmy gem. Dobre zagrania Włocha do linii bocznej, triumf podczas długiej wymiany i kilka prostych błędów Hurkacza sprawiły, że Stefano Travaglia przełamał polskiego tenisistę. W kolejnym gemie Włoch przypieczętował swoją dominację na tym etapie i efektownym winnerem zakończył drugiego seta (3:6).
Walka o półfinał. Hubert Hurkacz przegrał ze Stefano Travaglią
Dobra dyspozycja serwisowa pozwoliła Hubertowi Hurkaczowi objąć prowadzenie w trzecim secie spotkania. Po pewnie wygranym gemie polskiego tenisisty przyszła pora na festiwal przełamań. Za sprawą nierównej gry Włocha, Polak powiększył swoje prowadzenie, ale już w trzecim gemie Travaglia odrobił stratę przełamania. Czwartego gema przypieczętowała długa wymiana, którą wygrał Hubert Hurkacz – ponownie wykorzystując breakpointa. Taki scenariusz, tym razem w wykonaniu Włocha, powtórzył się w kolejnym gemie, a dopiero w szóstym – Stefano Travaglia wygrał swoje podanie po raz pierwszy w drugiej partii.
Kolejne gemy sportowcy rozgrywali w szybkim tempie i zaledwie po kilkunastu minutach był remis 5:5. W decydującym momencie spotkania Włoch przełamał Polaka, a potem szybko wygrał gema przy własnym podaniu. Spotkanie zakończyło się wynikiem: 6:3, 3:6, 5:7.
Czytaj też:
Iga Świątek za burtą turnieju w Melbourne! Rosjanka okazała się za mocna