Dreszczowiec w meczu Łomża Vive Kielce – FC Barcelona. Zdecydowała końcówka

Dreszczowiec w meczu Łomża Vive Kielce – FC Barcelona. Zdecydowała końcówka

Łomża Vive Kielce-FC Barcelona
Łomża Vive Kielce-FC Barcelona Źródło:Newspix.pl
Szalona końcówka w wykonaniu Łomży Vive Kielce. Przegrywając przez cały mecz w ostatnich minutach meczu byli w stanie odrobić czterobramkową stratę i odnieść kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów nad Barceloną.

Po porażce u siebie Barcelona miała wiele do udowodnienia w katowickiej Hali Legionów. Hiszpanie już od pierwszej minuty zdominowali spotkanie, a nasi bardzo długo mieli problem z przełamaniem ich obrony. Pierwszych kilkanaście minut przyniosło bardzo chaotyczną grę, w której lepiej radzili sobie Blaugrana.

Liga Mistrzów 2021/22. Vivie Kielce z serią błędów

Po tym jak wynik w pierwszej minucie spotkania otworzył Sićko, Kielczanie bardzo długo nie mogli znaleźć drogi do bramki rywala, a ci nie próżnowali. Andreasa Wolfa pokonywali Cindrić, N'guessan, Mem i Arino, a wynik z 1:0 dla Vive bardzo szybko zamienił się w 1:5 dla Barcelony. W grze naszych widoczny był chaos. Kielczanie raz za razem gubili piłkę, popełniali faul ataku, a gdy już przedarli się przez obronę rywala, na ich drodze stawał dobrze dysponowany de Vargas.

Straty zaczęliśmy odrabiać dopiero w 8. minucie, kiedy to rzut karny na trafienie zamienił Arkadiusz Moryto, a za faul karę dwóch minut dostał Fabregas. Kielczanie przewagę wygrali 3:1, a na tablicy wyników było 4:6.

Kolejne akcje należały do Barcelony, która odskoczyła naszym na trzy trafienia. W 11. minucie spotkania na dwie minuty z boiska musiał zejść Miguel Sanchez Migallón, a Barca uciekła naszym na 4 trafienia. Szansa na wyrównanie odrobienie kilku trafień pojawiła się w 14. minucie, kiedy to karę dwóch minut otrzymał Aitor Arino. Kielczanie znów wykorzystali szansę i wygrywając przewagę 3:1, doprowadzili do stanu 7:9. Stan gry Kielczanie wyrównali w 20. minucie spotkania.

Ostatnie 10 minut pierwszej połowy przyniosło kilka efektownych akcji. Rzutem zza pleców Wolfa pokonał Fabregas, a po drugiej stronie dwiema fantastycznymi akcjami popisał się Alex Dujszebaev, trafiając z pół obrotu i niemalże leżąc na parkiecie. Na chwilę przed ostatnią syreną kielczanie zdobyli 14. bramkę. Barcelona miała wtedy na koncie dwa trafienia więcej.

Liga Mistrzów 2021/22. Vivie Kielce w szaleńczej pogoni

Zaraz po przerwie do siatki de Vargasa trafił Alex Dujszebaev i Vive brakowało już tylko jednego trafienia, żeby wyrównać stan gry. Żółto-niebiescy mieli nawet kilka szans na trafienie na remis, ale nie udało im się jej wykorzystać. Do siatki trafiali za to goście i już w 39. minucie Barcelona prowadziła 15:19.

Wynik mógłby być jeszcze mniej korzystny dla polskiej drużyny, gdyby nie Andreas Wolf, który raz za razem odbijał kolejne piłki. Niestety dobrze dysponowany w dzisiejszym meczu był również bramkarz Barcelony.

Blisko wyrównania było również w 43. minucie, kiedy to na 21:23 trafił Migallon. Kielczanie mieli okazję odrobić kilka trafień również w 47. minucie, kiedy to karę dwóch minut otrzymał Youssef Ben Ali. Niestety grając w przewadze, Vive nie było w stanie pokonać de Vargasa, a rzutu karnego na bramkę nie zamienił Moryto.

Do walki Kielczanie poderwali się również na 4 minuty przed końcem spotkania. Barcelona po raz kolejny grała w osłabieniu, a Vive trafiło na 26:27. Chwilę później goście popełnili błąd faulu w ataku, a gospodarze mieli kolejną okazję na wyrównanie stanu gry.

Dreszczowiec w wykonaniu Vive Kielce w ostatnich minutach

W 28. minucie bramkarza Barcelony pokonał Karalek. Na 120 sekund przed końcem było po 27. Chwilę później w ataku pomyliła się Barcelona, a na niespełna minutę przed końcem na 28:27 trafił Alex Dujszebaev.

Prowadząca przez cały mecz Barcelona rzuciła się do szaleńczego ataku, ale na ich drodze staną Andreas Wolf. Tuż przed ostatnią sekundą na 29:27 trafił Moryto, a Vive Kielce po raz drugi pokonało Barcelonę, przechodząc do historii.

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl