W momencie, gdy z prowadzenia reprezentacji Polski zrezygnował Paulo Sousa, ruszyła giełda nazwisk potencjalnych następców Portugalczyka. Cezary Kulesza otrzymywał zgłoszenia zarówno od polskich, jak i zagranicznych szkoleniowców, a gdy upadła kandydatura Andrija Szewczenki, stało się jasne, że w grze zostali nasi rodzimi trenerzy. W tym kontekście najczęściej wymieniano Adama Nawałkę, Jana Urbana, Michała Probierza i Czesława Michniewicza.
Czesław Michniewicz selekcjonerem, Jan Urban zaskoczony
Ostatecznie prezes PZPN postawił na ostatniego z wymienionych, co było niemałą niespodzianką, ponieważ wydawało się, że najbliżej zatrudnienia na stanowisku selekcjonera jest Nawałka. Zaskoczenia takim obrotem spraw nie kryje zresztą Urban. – Tak jak wszyscy jestem trochę zaskoczony. Mimo wszystko wydawało się, że to Adam Nawałka zostanie selekcjonerem. Decyzja była inna, nie mogę powiedzieć, bym się jej spodziewał – przyznał w rozmowie z Onetem.
Trener Górnika Zabrze przyznał, że miał szansę na poprowadzenie reprezentacji i nawet rozmawiał w tym kontekście z Kuleszą. – Nigdy nie zastanawiałem się, na którym miejscu w hierarchii jestem. Miło, że w ogóle byłem brany przez prezesa pod uwagę. To jest na pewno wyróżnienie dla każdego trenera i ja też tak to odebrałem – stwierdził. Urban został zapytany także o to, czy czuje, że ma szansę w przyszłości objąć Biało-Czerwonych. – Planuję mocno pracować. Jeżeli efekty będą widoczne, to dlaczego nie? – zapytał retorycznie.
Przypomnijmy, Jan Urban pracował już w reprezentacji Polski, kiedy do w 2008 roku objął funkcję asystenta ówczesnego selekcjonera, Leo Beenhakkera. Były piłkarz prowadził także Legię Warszawa, Zagłębie Lubin, Lech Poznań czy Górnik Zabrze.