Jurij Gladyr od niemal trzech lat występuje w Jastrzębskim Węglu, a na swoim koncie ma także grę w AZS Politechnice Warszawskiej, ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrze Bełchatów. Środkowy jest więc doskonale znany polskim kibicom, którzy wsparli go podczas ostatniego finału Pucharu Polski. Nad boiskiem zawieszono ukraińską flagę, a sam Gladyr został brawami przywitany przez fanów i zawodników.
Po meczu zawodnik mający polskie obywatelstwo nie krył wzruszenia. Widać to w wiadomości, jaką środkowy wysłał Karolowi Kłosowi. „Bardzo wam wszystkim jako Polakom i kolegom z pracy dziękuję z całego serca. Jesteście wielcy” – napisał pochodzący z Ukrainy siatkarz.
Wojna na Ukrainie. Karol Kłos o Polakach pomagających Ukraińcom
Wspomniana wiadomość była opatrzona komentarzem Kłosa. „Znamy się z Jurkiem już dobre 14 lat. Przygodę w PlusLidze zaczynaliśmy w tym samym czasie w Warszawie. Szanuję go i podziwiam za jego charakter i waleczność na boisku. To kawał skurczybyka. Jurij to stara szkoła, nie pokazuje uczuć na zewnątrz... Tym bardziej chciałem podzielić się tą wiadomością z Wami” – przekazał reprezentant Polski.
Jak dodał Kłos, nigdy nie publikował prywatnych wiadomości od kolegów bez ich zgody, ale tym razem zaryzykuje. „Ciśnijcie dalej, dorzucajcie swoją cegiełkę, pomagajcie, bo tak trzeba. To piękne, jak w naprawdę trudnych chwilach potrafimy się zjednoczyć i stanąć na wysokości zadania” – kontynuował.
Przypomnijmy, w związku z trwającą od kilku dni inwazją Rosji na Ukrainę Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej odebrała Rosjanom prawo do organizacji tegorocznych mistrzostw świata. Wcześniej opieszałość FIVB w podjęciu tej kluczowej decyzji krytykował m.in. Marcin Możdżonek, który działania federacji określił mianem „kompromitacji”.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Presja ma sens. Rosja straciła prawo do organizacji siatkarskich mistrzostw świata