Polak kontynuuje piękną przygodę w UFC. Przełamał koszmar naszych rodaków

Polak kontynuuje piękną przygodę w UFC. Przełamał koszmar naszych rodaków

Krzysztof Jotko
Krzysztof Jotko Źródło: YouTube / UFC
Krzysztof Jotko stoczył w UFC swoją 16 walkę. Ma najwięcej pojedynków z Polaków. 32-latek pewnie kontrolował pojedynek i dołożył do swojego rekordu kolejne zwycięstwo. Jotko pokonał Geralda Meerschaerta, który wcześniej dwukrotnie wychodził zwycięsko ze starcia z naszymi rodakami.

Krzysztof Jotko w UFC zadebiutował osiem lat temu i pod tym względem jest rekordzistą, jeżeli chodzi o Polaków. 32-latek dla najbardziej prestiżowej organizacji mieszanych sztuk walki stoczył wcześniej łącznie 15 pojedynków. 10 z nich wygrał, a pięć przegrał. Łącznie jego bilans w MMA to 23-5-0. Jotko był delikatnym faworytem w starciu Geraldem Meerschaertem i chciał odnieść piątą wygraną w ostatnich sześciu starciach. Stawką pojedynku było zbliżenie się do TOP15 wagi średniej UFC.

Polak przekonywał przed pojedynkiem, że „jest gotów jak nigdy dotąd”. Amerykanin to jednak były mistrz kategorii średniej i na rozkładzie ma dwóch Polaków. W przeszłości wygrywał z Oskarem Piechotą i Bartoszem Fabińskim. Jotko był dla niego największym wyzwaniem spośród naszych rodaków. Meerschaert chciał jednak przedłużyć passę bez przegranej do czterech. Wcześniejszych trzech rywali poddał.

UFC Fight Night. Krzysztof Jotko vs. Gerald Meerschaert

Zawodnicy walkę rozpoczęli z odwrotnych pozycji. Jotko na początku spróbował kopnięcia i sprawiał wrażenie bardziej zwinnego zawodnika. Potem uderzył również front kickiem. W połowie pierwszej rundy 32-latkowi udało się docisnąć rywala do siatki, ale Jotko nie chciał za wszelką cenę iść do parteru, mając w pamięci, że Meerschaert cechuje się bardzo dobrym grapplingiem. Amerykanin próbował odpowiadać kopnięciami, ale wyglądał na bardzo zmęczonego.

Jotko dobrze wszedł w drugą rundę i kontynuował swój plan na walkę. Meerschaertowi nie udało się sprowadzić Polaka do parteru. Jotko skutecznie wyprowadzał ciosy i dodawał do tego kopnięcia. Amerykaninowi w końcu udało się obalić 32-latka z Polski, ale tylko na chwilę, bo Jotko szybko wstał. Po chwili doszło do powtórki. Na minutę przed końcem rundy to Polak był „z góry” i obijał przeciwnika.

Polak w swoim stylu zwycięża z Amerykaninem

Trzecią rundę Meerschaert rozpoczął od kopnięć. Amerykanin był bardziej aktywny, bo aby wygrać musiał liczyć na nokaut. Jotko przez chwilę był oszołomiony po jednym z ciosów, ale potem udało mu się być w dominującej pozycji w parterze przez kilkadziesiąt sekund. Pod koniec rundy zawodnicy wyglądali coraz bardziej zmęczeni. Polak skutecznie sprowadził walkę do parteru i niemal do końca starcie toczyło się w tej płaszczyźnie. Sędziowie jednogłośnie orzekli o wygranej Jotki.

Czytaj też:
Krzysztof Głowacki wrócił w pewnym stylu po długiej przerwie. Rywal był tylko tłem

Źródło: WPROST.pl