Nie milkną echa kontrowersji wokół Radomiaka. Kiedy klub z Mazowsza niespodziewanie postanowił zwolnić Dariusza Banasika, nastąpił efekt domina. Dziennikarz sportowi zaczęli odkrywać kolejne fakty dotyczące szczegółów funkcjonowania Zielonych, niektóre z nich zszokowały opinię publiczną.
Prezes Radomiaka Radom zaprzecza doniesieniom w sprawie Grzegorza Gilewskiego
Jedną z nich jest bliska zażyłość prezesa Radomiaka z niejakim Grzegorzem Gilewskim. Człowiek ten posiadał udziały w klubie, ale pod koniec grudnia oficjalnie miał zrezygnować z posiadanych akcji. Mimo tego w kuluarach mówi się, że były sędzia nadal pełni aktywną rolę w zarządzaniu Radomiakiem, choć teoretycznie nie powinien mieć takiej możliwości ze względu na ciążący na nim wyrok.
W listopadzie 2021 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wydał bowiem prawomocny wyrok, według którego Gilewski został skazany na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz zakaz zajmowania stanowisk związanych z organizacją i uczestnictwem w profesjonalnych zawodach sportowych na dwa lata. Aktualnie więc były arbiter piłkarski powinien „odbywać” tę karę.
Mimo tego zdaje się, że tak nie jest. Podejrzana była już jego obecność na konferencji prasowej Zielonych, kiedy to przedstawiano Mariusza Lewandowskiego jako nowego szkoleniowca zespołu. Prezes Stempniewski tłumaczył wtedy, iż Gilewski pojawił się na niej wyłącznie dlatego, że jest jego „wspólnikiem biznesowym, sponsorem klubu, przyjacielem oraz jest współwłaścicielem hotelu, gdzie zorganizowano spotkanie z mediami”.
Marek Koźmiński sugeruje, że Grzegorz Gilewski nadal pracuje dla Radomiaka
Mało kto dał wiarę Stempniewskiemu, a teraz na jaw wyszły nowe informacje. W tym kontekście warto przytoczyć dialog z programu „Pogadajmy o piłce” z kanału youtube’owego portalu meczyki.pl. Gościł w nim Marek Koźmiński, były wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej i niedawny rywal Cezarego Kuleszy w walce o stanowisko następcy Zbigniewa Bońka w roli prezesa.
– Mówimy o klubie, który jest zarządzany przez osoby ze świata sportu. Mamy tam dwóch panów, którzy są byłymi sędziami. Mowa o panu Stempniewskim i panu Gilewskim – stwierdził Koźmiński. – Przecież pan Stempniewski twierdzi, że Grzegorza Gilewskiego nie ma w klubie – odparł zdziwiony Tomasz Włodarczyk, dziennikarz serwisu meczyki.pl.
– Ja mogę powiedzieć tylko tyle, bo lubię rozmawiać o faktach i prawdzie. Kiedy trwał okres przedwyborczy, to w obecności nowo wybranego prezesa Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej spotykałem się z panem Gilewskim, a nie panem Stempniewskim – wyjaśnił Koźmiński. – Jako przedstawicielem Radomiaka? – zapytał redaktor. – Absolutnie tak – odparł działacz.