Od kiedy Robert Lewandowski zażądał transferu, nie mówi się o niczym innym, jak o jego opuszczeniu Bayernu Monachium. Mimo to Niemcy odrzucają oferty za 33-latka i oczekują na niego 12 lipca na pierwszym treningu po wakacjach. W związku z tym relacja na linii zawodnik – władze klubu zrobiła się bardzo napięta. Dziennikarze w polskich i zagranicznych mediach zaczęli nawet spekulować, czy Polak spróbuje siłą wymusić swoje przejście do FC Barcelony, tak samo jak zrobił to niegdyś Ousmane Dembele, który przestał przychodzić na treningi w Dortmundzie i tym samym wyegzekwował swoje odejście do Hiszpanii.
Gdyby Robert Lewandowski zdecydował uciec się do strajku, mógłby spodziewać się bardzo poważnych konsekwencji. Według niemieckiego prawnika Andreja Dalingera skutki takiej postawy byłyby jasne. – Nie ma pracy, nie ma pieniędzy. Jeśli zawodnik nie wywiąże się z obowiązku wynikającego z podpisanej umowy, Bayern może wstrzymać wypłatę wynagrodzenia – przyznał ekspert w Sport1.de. Jednak to nie wszystko. Szefowie mistrzów Niemiec zgodnie z obowiązującym w ich kraju prawem mogliby nałożyć na Roberta Lewandowskiego umowną karę, która zazwyczaj odpowiada jednej lub dwóm miesięcznym pensjom. Zatem w tym przypadku strajku kosztowałby kapitana Biało-Czerwonych od około dwóch do nawet czterech milionów euro.
Były agent Lewandowskiego: Wierzę, że może nie pojawić się na treningu
Z drugiej strony Maik Barthel, czyli jeden z byłych agentów Roberta Lewandowskiego powiedział w „Bildzie”, ze napastnik już kiedyś myślał o strajku. Miało to mieć miejsce wtedy, kiedy dziewięć lat temu odchodził z Borussii Dortmund do stolicy Bawarii. – Wierzę, że Robert może nie pojawić się więcej na treningach w Monachium – stwierdził agent.
Dziennikarze Sport.pl zapytali osoby z otoczenia Roberta Lewandowskiego, czy ten zaogni konflikt z klubem przez to, że blokuje jego wymarzony transfer do FC Barcelony. – Nie było mowy o żadnym strajku. Jeśli Robert będzie musiał stawić się we wtorek na treningu w Bayernie, to po prostu się stawi – usłyszeli dziennikarze w odpowiedzi.
Czytaj też:
Wiemy, czemu Bayern Monachium nie chce rat za Roberta Lewandowskiego. Absurdalny powód