W ostatnich tygodniach skoki narciarskie nie przynoszą nam wyłącznie dobrych informacji. 10 marca świat obiegła tragiczna wiadomość o śmierci autora najdłuższego skoku w historii czeskich skoków narciarskich, Antonina Hajka, a jeszcze w trakcie treningu przed mistrzostwami świata w Planicy Peter Prevc zaliczył poważny wypadek, z którego na szczęście wyszedł cało. Teraz okazuje się, że byliśmy o mały włos od kolejnego przykrego zdarzenia, do którego mimo wszystko nie doszło. Skoczek o wszystkim opowiedział.
Robert Johansson był bliski poważnego wypadku
Dyspozycja Roberta Johanssona w bieżącym sezonie skoków narciarskich pozostawia wiele do życzenia. Jednak w trakcie treningów do konkursu głównego w Oslo w ramach Raw Air udało mu się zająć drugie i trzecie miejsce. Istnieje prawdopodobieństwo, że wkrótce zobaczymy całkiem inną wersję Norwega, jednak w kwalifikacjach zajął odległe miejsce i jak później powiedział, dopadł go naprawdę duży pech, który mógł doprowadzić do tragedii.
Zaraz po wyjściu z progu wypięło mu się wiązanie w lewej narcie. Skoczek musiał błyskawicznie ratować się przed upadkiem, ponieważ trzymała się ona jedynie na pasku zabezpieczającym, przez co wylądował na 90. metrze i uplasował się na przedostatnim 60. miejscu i nie zobaczymy go w najbliższym konkursie. Reszta jego kolegów z reprezentacji zakwalifikowała się do konkursu indywidualnego. O zdarzeniu opowiedział w jednym z wywiadów.
– Klips wypadł zaraz po tym, jak wyszedłem z progu, więc całość trzymał jedynie pasek zabezpieczający. To on mnie uratował – mówił Robert Johansson dla telewizji „NRK”. Pierwsza seria skoków w Oslo w ramach Raw Air rozpocznie się już dziś, 11 marca o godz. 14:40. Transmisja w Eurosport 1 oraz platformie Player.
Czytaj też:
Dawid Kubacki wyprzedzi Halvora Egnera Graneruda w walce o Kryształową Kulę? Legenda nie ma żadnych wątpliwościCzytaj też:
Dawid Kubacki wraca na szczyt. Oto tabela Raw Air 2023