To nie są wiadomości, jakie ktokolwiek chce czytać. Koszmarne wieści dotarły do Polski zza południowej granicy. Zmarł Antonin Hajek, jeden z najlepszych czeskich skoczków XXI wieku. O jego śmierci poinformował tamtejszy związek narciarski. Miał 36 lat.
Nie żyje były czeski skoczek Antonin Hajek
Skoczek od dłuższego czasu był poszukiwany. Czeskie media informowały o jego zaginięciu już w październiku ubiegłego roku. Nikt nie potrafił odpowiedzieć gdzie się znajduje – ani rodzina, ani czeskie służby. Trop prowadził do Malezji. Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych informowali, że badają kwestię potencjalnego zaginięcia Hajka w okolicach wyspy Langkawi. Nie przekazano jednak dalszych szczegółów.
Choć rodzina często poruszała jego temat w mediach, to jednak skoczek nie dawał znaku życia. Jeszcze w lutym o bracie wypowiadał się Matej Hajek. – Przekazaliśmy wszystkie informacje, które mieliśmy. Zostaje nam tylko liczyć na malezyjską policję – mówił załamany czeskim mediom.
W międzyczasie toczyła się dyskusja na temat przyczyn ucieczki skoczka. Jedna z teorii mówiła o problemach osobistych. Hajek w 2019 roku ożenił się w Harrachovie z Veroniką Pankovą, fizjoterapeutką kadry Czech. W momencie zaginięcia para była już jednak po rozwodzie. Hajek miał rzekomo zdradzić żonę z jedną ze skoczkin. Rekordzista kraju w długości skoku był trenerem żeńskiej kadry.
Kariera Antonina Hajka
Antonin Hajek urodził się 12 lutego 1987 roku. W Pucharze Świata zadebiutował w domowym Libercu jeszcze przed 17 urodzinami. Początkowo znajdował się w cieniu wielkiego Jakuba Jandy. Z biegiem lat to on wraz z Romanem Koudelką, Janem Maturą i Lukasem Hlavą stanowili o sile czeskich skoków.
Hajek słynął ze świetnej formy na skoczniach mamucich. To do niego od 2010 roku należy rekord Czech w długości skoku. Na słoweńskiej Letalnicy skoczył wówczas 236 metrów. Sezon 2009/2010 okazał się najlepszy w jego wykonaniu. Zajął 23. miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata, a także uplasował się indywidualnie na siódmym miejscu w konkursie olimpijskim w Vancouver (skocznia duża).
Czytaj też:
Szczere wyznanie Kamila Stocha. Miewał niepokojące myśliCzytaj też:
Polacy wracają do skakania po mistrzostwach świata w Planicy. Terminarz Raw Air 2023