W biegu na 100 metrów przez płotki byliśmy świadkami aż pięciu serii, a nasza największa gwiazdy z tej konkurencji kobiet startowała w drugim z nich. Pech chciał, że w tej samej kolejce startowały też taka gwiazda jak Nia Ali. Pia Skrzyszowska pojawiła się na czwartym torze, tuż obok wspomnianej Amerykanki.
Pia Skrzyszowska z łatwym awansem w mistrzostwach świata w lekkoatletyce
Reprezentantka Polski znakomicie wystartowała, choć przeciwniczki jej nie odpuszczały. Na drugą lokatę wdarła się dopiero w drugiej połowie biegu, ale o wynik była spokojna. Rozpędzała się z każdym metrem i ostatecznie wpadła na metę z czasem 12,65 sekundy. Lepszy miała tylko wspomniana Ali – zgodnie z przewidywaniami.
– Obejrzałam sobie dzisiaj mojego biegu z Monachium sprzed roku i uznałam, że muszę wejść w podobny nastrój, by osiągnąć sukces i powtórzyć dobre biegi. Koncentracja to ważna rzecz. Była skupiona i lekko zdenerwowana. Trzeba pobiec, najlepiej z rezerwą sił na kolejny bieg – powiedziała później płotkarka w rozmowie z TVP Sport. – Celuję w finał. Zrobię, co mogę i zobaczymy – dodała.
Nieudany bieg Klaudii Siciarz
Z kolei na występ Klaudii Siciarz musieliśmy nieco poczekać, ponieważ jej start zaplanowano dopiero na czwarty z pięciu biegów. Zanim więc druga z Biało-Czerwonych stanęła przy blokach startowych, obejrzeliśmy jeszcze jeden wyścig. Nie zabrakło w nim doświadczonych i utytułowanych zawodniczek. O awans walczyła na przykład Kendra Harrison, faworytka do zdobycia złota w Budapeszcie. Jej czas na poziomie 12,24 sekundy mógł imponować.
Po kilku minutach i Siciarz pojawiła się na starcie, na torze numer siedem. Niestety nie była w stanie nawiązać rywalizacji ze swoimi przeciwniczkami i na mecie zameldowała się jako przedostania. Już na starcie została z tyłu i nie dała rady nadgonić straty. Finiszowała z rezultatem 13,25 sekundy.
Czytaj też:
Zaskakujące słowa Damiana Czykiera. Tego się nie spodziewaliśmyCzytaj też:
To on pomógł Ewie Swobodzie znaleźć się w finale MŚ. Zdradził kulisy